Totalnie ”odjechana” reklama Hyundaia
Kochacie zarówno kino jak i motoryzację? Uwielbiacie nutkę abstrakcji w życiu i na ekranie? Jeżeli odpowiedzieliście sobie ”TAK” na oba zadane pytania ten artykuł jest właśnie dla was!
Spoty reklamowe prezentowaliśmy Wam już wielokrotnie. Mniej lub bardziej poważne. Jednak poziom oderwania od rzeczywistości produkcji, którą zobaczycie poniżej zasługuje na specjalne wyróżnienie.
Hyundai bowiem ”wypuścił” niedawno do sieci obraz, w którym widzimy jedno auto (model i10) i wielu bohaterów filmowych. Niby zamysł jasny, a jednak… nie do końca wiadomo o co chodzi i jaki jest sens każdej kolejnej sceny. Mówiąc kolokwialnie ciężko stwierdzić ”co autorzy mieli na myśli”.
Niezrozumiały, oderwany od rzeczywistości, odjechany – to moje pierwsze skojarzenia z tym spotem. A jednak wart jest obejrzenia. Chociażby po to, by odpowiedzieć sobie na pytanie, ile tytułów kinowych jesteśmy w stanie rozpoznać. Dla ułatwienia podano nam informację, że w ramach 10 minutowego dzieła znaleźć można odniesienia do aż 70 filmów!
Jako etatowy fan wielkiego ekranu rozpoznałam większość z nich. Chętnie podzieliłabym się tym, co odgadłam z wami, ale chyba nie ma sensu psuć nikomu zabawy? To byłoby niegrzeczne. Zostawiam Was zatem z 10 minutami totalnego szaleństwa. Made by Hyundai.
Najnowsze
-
Test BMW 120 – z potencjałem na przyjaciela
5 lat. Tyle projektantom BMW zajęło przygotowanie nowej ”jedynki”. Kompakt z Bawarii o oznaczeniu F70 przynosi powiew świeżości, ale nie rezygnuje z dotychczasowych proporcji. BMW 120 – Niby zupełnie inny, a jednak trochę podobny Wymiary nie odstają spektakularnie od generacji F40. Auto jest dłuższe o 4 centymetry i odrobinę wyższe. Bez zmian pozostał rozstaw osi, szerokość […] -
Nowy Volkswagen Touareg R – flagowy SUV z wtyczką i sportowym zacięciem
-
Foteliki samochodowe na każdą kieszeń: jak znaleźć bezpieczny model w dobrej cenie?
-
Parking w Warszawie: bezkarność na „kopertach” uderza w najsłabszych – kto na tym zarabia? Cena kopert i fałszywych kart
-
Zapomnij o HIMARS-ie? Oto polscy producenci sprzętu wojskowego, których nie uznają rodzimi „patrioci”
Zostaw komentarz: