Najpierw uderzył w tył innego auta, a potem zjeżdżając z ulicy, trafił w drugie. Skrajny pechowiec?
To zdecydowanie nie był szczęśliwy dzień dla kierowcy srebrnej Toyoty Corolli. Uważnie analizując to nagranie można dojść też do wniosku, że winę za sytuację ponosi nie tylko jego nieuwaga.
Wideo zaczyna się już po pierwszym zdarzeniu – kierowca Corolli uderzył w tył Peugeota 508. Obaj kierowcy ruszyli po chwili i chcieli zjechać na parking obok, aby ocenić straty i spisać oświadczenie. Kierujący Xsarą, widząc sytuację, umożliwił to Peugeotowi, za którym podążyła Toyota. Jej jakimś cudem kierowca Citroena nie zauważył.
Pirat w Passacie, czy nieuważny autor nagrania?
Pechowy dzień dla osoby siedzącej za kierownicą Corolli. Ale czy to wszystko jej wina i wina jej nieuwagi? Jak doszło do pierwszej kolizji? Otóż doszło do niej przed przejściem dla pieszych, na drodze dwupasmowej. Chyba wiemy więc co się stało. Kierowca Peugeota zauważył pieszego przed przejściem, nagle zahamował, a kierujący Toyotą nie zdążył z uwagi na mokrą nawierzchnię. Mogło być też jeszcze inaczej – inny kierowca zatrzymał się przed przejściem na prawym pasie (możliwe, że kierujący Skodą Roomster), pieszy wszedł na przejście, dopiero wtedy zareagował kierowca Peugeota i gwałtownie zahamował. Powiecie, że to bez znaczenia, bo obowiązkiem kierowcy jest zachowanie bezpiecznego dystansu od poprzedzającego pojazdu. Niech napisze teraz komentarz każdy, kto z ręką na sercu powie, że zawsze zdołałby zahamować w porę, gdyby auto przed nim nagle zatrzymało się awaryjnie.
Nagłe hamowanie na drodze, bo przecież trzeba przepuścić pieszych, zakończone kolizją
A druga kolizja? Kierowca Xsary ruszał, kiedy Corolla wjeżdżała już na jego pas. Kierowca Toyoty miał prawo sądzić, że trafił na uprzejmego kierującego. Niestety, trafił tylko na nieuważnego.
Najnowsze
-
Wjazd samochodem do lasu – zasada jest odwrotna niż na drogach. Dotyczy wszystkich
To stały problem i rozterka kierowców samochodów, ale także motocyklistów i kierujących quadami. Czy można wjechać do lasu, skoro prowadzi przez niego droga, a na wjeździe nie ma żadnego zakazu. Takie miejsca są często pułapką na nieświadomych kierowców, ponieważ przepisy działają tu odwrotnie niż zwykle. -
Każdy kierowca powinien teraz używać zasady 5 minut. To gwarancja spokoju na lata
-
Rusza budowa nowego odcinka S11. Droga połączy cztery województwa
-
Piesi zaatakowali kierowcę na pasach, więc stracił prawo jazdy. Ale sam jest sobie winien
-
Rowerzysta jedzie ścieżką – musi przepuścić pieszego, gdy wchodzi na pasy?
Zostaw komentarz: