Daria Mikólska

Austria wprowadza drakońskie kary za jazdę na tylnym kole. Nawet 10 tys. euro za wheelie

Austriacka policja wypowiada wojnę motocyklistom, którzy praktykują jazdę na jednym kole na publicznych drogach. Zasada jest prosta – dwa koła na asfalcie albo kara w wysokości 10 tys. euro.

Austria przyciąga swoimi drogami i krajobrazami motocyklistów. Kręte trasy i równy asfalt zachęcają do „odkręcenia” manetki, żeby maksymalnie cieszyć się jazdą. Warto wiedzieć, że w ostatnim czasie zaktualizowano przepisy, które teraz są jeszcze ostrzejsze.

Austriacka ustawa o pojazdach silnikowych precyzuje, że kierowca jest zobowiązany korzystać z pojazdu w taki sposób, by wszystkie koła miały stały kontakt z nawierzchnią. Jazda na tylnym kole całkowicie odpada, ponieważ w taryfikatorze przewidziano mandat w wysokości od 300 do 10 tysięcy euro.

Zobacz: Mandaty i punkty karne podwyższą składkę ubezpieczenia OC. Nawet o kilkaset procent

Co więcej, austriackie władze zastrzegają sobie prawo do konfiskaty jednośladu na okres do 72 godzin. Wystarczy, że funkcjonariusz dopatrzy się możliwości recydywy po stronie kierowcy. Brytyjska Federacja Motocyklistów rekomenduje wyrażenie skruchy i złożenie obietnicy, że taki występek nie będzie miał miejsca w przyszłości.

Mandat w wysokości 10 tys. euro rob wrażenie, ale taki wymiar kary jest przewidziany raczej dla najbardziej rażących naruszeń. W każdym razie nie warto ryzykować takich pieniędzy dla kilku sekund wygłupów.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze