Kup samochód Jamesa Bonda
Cudowny Aston Martin DB5 z kultowego filmu o Jamesie Bondzie, którym jeździło na planie bożyszcze wielu kobiet - Sean Connery idzie pod młotek!
fot. Aston Martin
|
Przystojny Sean Connery i przepiękny Aston Martin DB5 to idealna para z filmu o Jamesie Bondzie „Goldfinger”. Teraz legendarny samochód ma swoje kolejne 5 minut. Już jesienią – 27 października trafi na licytację, a jego szczęśliwą posiadaczką będzie mogła teoretycznie zostać każda z nas.
Specjalny DB5 jest wyposażony w iście szpiegowskie technologie: obrotowe tablice rejestracyjne (różnych państw), karabinki za reflektorami, działka wodne, kuloodporne szyby, specjalne narzędzia do rozcinania opon i tworzenia zasłony dymnej, a nawet katapultę pod siedzeniem pasażera, telefon (co w dzisiejszych czasach do innowacji nie należy) i… fax.
Specjalnym kształtom i wyposażeniu towarzyszy oczywiście równie wyjątkowy silnik. Pod maską auta ukryta jest 4-litrowa jednostka o mocy 282 koni mechanicznych i momencie 390 Nm. Wspomaga ją pięciostopniowa, manualna skrzynia biegów. Auto rozwija maksymalnie 240 km/h – niewiele jak na dzisiejsze Astony, ale zupełnie wystarczająco jak na nasze, polskie potrzeby.
Ile kosztować będzie samochód? To właśnie ciekawostka. Eksperci szacują, że auto zostanie sprzedane na aukcji za około 4 miliony funtów. Jego poprzedni właściciel, Jerry Lee, może uznać zakup DB5 za prawdziwą inwestycję: w 1969 roku stał się on jego szczęśliwym posiadaczem tylko za 12 tysięcy dolarów.
Kwota ze sprzedaży auta zostanie w całości przekazana fundacji zajmującej się zapobieganiem i walką z przestępczością – gest godny Agenta Jej Królewskiej Mości.
Najnowsze
-
Kierowcy zrobili korytarz życia, a i tak stracili prawa jazdy. Zapomnieli o jednej zasadzie
Korytarze życia z dużym opóźnieniem, ale jednak stają się standardem na naszych drogach. Prawidłowe ich utworzenie może decydować o czyimś zdrowiu, a nawet życiu, więc każdy kierowca musi o nich pamiętać. Lecz to nie jedyne przepisy, o jakich nie można zapomnieć. -
Policja zrobiła akcję specjalną. Nie chodziło o pieszych, tylko o kasę z mandatów? W komentarzach burza
-
Przycisk „bułka” to przyjaciel sprytnego kierowcy. Pozwala parkować za darmo
-
Znak z białym rombem to tajemnica dla kierowców, a mandat jest spory
-
Nowa niepozorna obwodnica ułatwi dojazd do granicy. Jest decyzja
Zostaw komentarz: