Chris Evans wylatuje z Top Gear!
Miał być następcą Clarksona, a skończyło się na jednym sezonie. Z ekipy programu Top Gear odchodzi Chris Evans.
Chris Evans był głównym prowadzącym w nowej odsłonie kultowego programy Top Gear, po tym jak z ekipy odszedł Clarkson, Hammond i May. Flagowy program stacji BBC powrócił na ekrany w maju tego roku, ale już od początku wiele kontrowersji wzbudzał dobór obsady. Po pierwszych wyemitowanych odcinkach na program spadła fala krytyki, a widzowie nie mogli pogodzić się z odejściem „starej gwardii”. Potwierdziły to wyniki oglądalności. Nowy program przyciągnął zaledwie 1,9 mln widzów.
W ostatnich tygodniach z ekipy docierały mało ciekawe wieści. Podobno najbardziej iskrzyło pomiędzy głównym prowadzącym, a Mattem LeBlanc. Ten ostatni miał postawić producentom ultimatum w kwestii brytyjskiej gwiazdy radiowej – albo on, albo Evans.
Ostatecznie skończyło się na odejściu Chrisa Evansa, który wydał w tej sprawie krótkie oświadczenie: „Pozostając z boku, to najlepsze co mogę zrobić dla tej serii”.
Ponadto kilka godzin temu brytyjskie media powiadomiły, że Evans jest podejrzany o udział w aferze seksualnej sprzed kilkunastu lat. Te rewelacje mogły przeważyć o decyzji. Władze BBC mają nadzieje, że pozostali prowadzący będą w stanie ożywić show i przyciągnąć uwagę widzów.
Tymczasem eks-ekipa Top Gear, czyli Clarkson, Hammond i May przygotowują się do kręcenia pierwszych odcinków „The Grand Tour”, nowego show na Amazon Prime.
Najnowsze
-
Renault 5 o włos od wygranej! Jak Fiat Panda odniósł zwycięstwo w najważniejszym polskim konkursie Car of the Year?
Mokry Tor Modlin, sześć finałowych modeli i jedna zwycięska tytułowa statuetka. Zdradzamy kulisy decyzji jury, emocje podczas jazd testowych i powody, dla których to właśnie Panda okazała się bezkonkurencyjna. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Prosty sposób na szybsze rozgrzanie kabiny samochodu. Trzeba wcisnąć jeden przycisk
-
Za co można dostać mandat na 30 tys. zł? Najwyższe kary, jakie można dostać w Polsce
-
Uważaj na znak D-13 – to podpucha, na którą łapie się wielu kierowców.
Zostaw komentarz: