
Jelcz walczy z niemieckimi producentami: kto wygra wyścig o kontrakty NATO? Prawda o miliardowych inwestycjach
Polskie fabryki zbrojeniowe przeżywają prawdziwy boom. Powstają nowe zakłady, modernizowane są linie produkcyjne, a miliardy złotych płyną na rozwój rodzimej produkcji. Jelcz, Mesko, Dezamet – te nazwy mają wkrótce stać się synonimami nowoczesnego przemysłu obronnego.
Przeciętny Polak pamięta markę Jelcz głównie z ciężarówek i autobusów z czasów PRL – tych legendarnych „ogórków”, które woziły wszystko: od cegieł po dzieci na szkolne wycieczki. Dziś jednak ta marka przechodzi prawdziwą metamorfozę. Zamiast leciwych pojazdów cywilnych, Jelcz stawia na nowoczesne ciężarówki wojskowe, które mogą uczynić go kluczowym graczem w europejskim przemyśle zbrojeniowym.
Jelcz – od PRL-owskich „ogórków” do europejskiej potęgi zbrojeniowej
Czy firma, która kiedyś symbolizowała peerelowską gospodarkę, jest w stanie konkurować z zachodnimi gigantami? Wszystko wskazuje na to, że tak, zwłaszcza gdy w grę wchodzą miliardowe kontrakty na systemy Narew, Wisła i Homar. Jelcz ma szansę nie tylko odbudować swoją markę, ale też stać się jednym z filarów bezpieczeństwa NATO. Czy wykorzysta ten potencjał? Czas pokaże.
Czy Polska uniezależni się od zagranicznych dostaw, a nasze wojsko będzie w pełni zaopatrywane przez krajowe firmy? I czy polscy inżynierowie sprostają temu wyzwaniu?
Nowa fabryka Jelcza – narodziny potęgi czy kolejna niewykorzystana szansa?
Jelcz, polski producent ciężarówek wojskowych, od lat zaopatruje rodzime siły zbrojne w pojazdy transportowe, podwozia do systemów rakietowych i platformy logistyczne. Teraz firma staje przed największą szansą w swojej historii – budową nowej fabryki za 700 mln zł, która ma zwiększyć moce produkcyjne i umożliwić realizację kluczowych kontraktów.
Co będzie produkowane?
- Pojazdy dla systemu Narew (obrona przeciwlotnicza),
- Platformy dla systemu Wisła (wyrzutnie Patriot),
- Ciężarówki dla artylerii rakietowej Homar.
Dlaczego to ważne?
Dotychczas Jelcz radził sobie z zamówieniami, ale obecna infrastruktura jest już niewystarczająca. Nowy zakład ma to zmienić, jednak pojawiają się pytania:
- Czy uda się uniknąć opóźnień? (Projekt 400 w Mesko spóźnił się o trzy lata).
- Czy polskie zakłady będą w stanie konkurować z zachodnimi gigantami?
Zagraniczna konkurencja – kto stoi na drodze Jelcza?
- Niemcy: Rheinmetall i MAN – od lat dostarczają NATO niezawodne pojazdy wojskowe.
- Francja: Nexter – producent m.in. ciężarówek z serii VLRA.
- Czechy: Tatra – legenda wśród producentów ciężkich pojazdów terenowych.
Czy Jelcz może dogonić te marki? Wszystko zależy od tego, czy inwestycje przełożą się na jakość i terminowość dostaw.
Dezamet i Mesko – czy Polska stanie się eksporterem amunicji?
Skoro mowa o dużych funduszach, to grzech nie wspomnieć o kolejnej ważnej marce w tym kontekście. Wojskowe Zakłady Metalowe Dezamet (należące do Grupy Mesko) mają przejść gruntowną rozbudowę, aby stać się głównym ośrodkiem produkcji amunicji w Polsce. Szczególnie istotna jest amunicja kalibru 155 mm, której brakuje nie tylko w Polsce, ale i w całym NATO.
Projekt 400 – wielkie nadzieje i twarda rzeczywistość
Inwestycja w Pionkach i Skarżysku-Kamiennej miała być gotowa już w 2022 roku, jednak termin przesunięto na 2025. Nowy zarząd Mesko zapewnia, że prace idą pełną parą, ale pytania pozostają:
- Czy opóźnienie wynikało z problemów technicznych, czy złego zarządzania?
- Czy polska amunicja będzie w stanie konkurować z zachodnią pod względem jakości?
Kto rządzi na rynku amunicji w Europie?
- Niemcy: Rheinmetall – największy producent amunicji na kontynencie.
- Szwecja: BAE Systems Bofors – dostarcza zaawansowane systemy artyleryjskie.
- Francja: Nexter Munitions – rozwija nowoczesne rozwiązania dla wojska.
Jeśli Dezamet i Mesko chcą dołączyć do tej ligi, muszą nie tylko nadrobić zaległości, ale też zapewnić konkurencyjną technologię.
3,9 mld zł na rozwój – czy to wystarczy, by uniezależnić polskie wojsko?
Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ) wraz z konsorcjum 11 firm (m.in. Huta Stalowa Wola, Mesko, Wojskowe Zakłady Łączności) otrzyma do 2030 roku ogromne dofinansowanie w wysokości 3,9 mld zł. Środki te mają zostać przeznaczone na:
- Modernizację istniejących zakładów,
- Rozwój badań i innowacji,
- Produkcję komponentów dla systemów Wisła i Narew.
Czy pieniądze rozwiążą wszystkie problemy?
Polska wciąż kupuje broń i pojazdy za granicą – od czołgów Abrams po systemy Patriot. Inwestycje w krajowy przemysł mają zmniejszyć tę zależność, ale czy to realne? Przykłady pokazują, że same fundusze nie wystarczą – potrzebne są też:
- Wykwalifikowana kadra – czy polskie uczelnie techniczne kształcą wystarczająco dużo specjalistów?
- Transfer technologii – czy zachodnie firmy będą chciały dzielić się know-how?
- Sprawna logistyka – czy uda się uniknąć wąskich gardeł w dostawach?
H. Cegielski i WZM – druga młodość polskiego przemysłu?
W skład PGZ wchodzą też zakłady z długą historią, które teraz mają szansę na odrodzenie:
- H. Cegielski-Poznań (od 2023 r. w PGZ) – będzie produkował elementy dla systemu Wisła.
- Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne (WZM) w Poznaniu – mają serwisować czołgi Abrams, a w przyszłości być może także inne amerykańskie pojazdy.
Serwisowanie zaawansowanych maszyn, takich jak Abrams, wymaga nie tylko infrastruktury, ale też specjalistycznej wiedzy. Czy WZM mają odpowiednie zaplecze? W Europie podobne usługi świadczą:
- Niemcy: Krauss-Maffei Wegmann (KMW) – lider w obsłudze czołgów Leopard.
- USA: General Dynamics – globalny gigant w serwisowaniu pojazdów opancerzonych.
Jeśli polskie zakłady chcą dołączyć do tej ligi, muszą udowodnić, że są w stanie sprostać wymaganiom NATO.
Czy polski przemysł zbrojeniowy ma szansę na sukces?
✅ Co działa?
- Ogromne inwestycje w modernizację zakładów.
- Jasna strategia zwiększania produkcji krajowej.
- Wsparcie państwa i fundusze unijne.
❌ Co budzi wątpliwości?
- Opóźnienia w realizacji projektów (np. Projekt 400).
- Czy polskie firmy nadążą za zachodnią technologią?
- Czy uda się uniknąć uzależnienia od zagranicznych komponentów?
Ostateczna odpowiedź zależy od tego, czy uda się połączyć finansowanie z kompetencjami. Jeśli tak, Polska może stać się ważnym graczem w europejskim przemyśle zbrojeniowym. Jeśli nie – pozostaniemy uzależnieni od importu.
Źródła: Rheinmetall, BAE Systems, Nexter, KMW
Najnowsze
-
Jeździłyśmy Alpine A290. To początek nowego rozdziału
Filarami filozofii Alpine jest lekkość, francuski savoir vivre oraz uśmiech na twarzy kierowcy. To te elementy przyświecały projektantom modelu A290, bazującego na niedawno wskrzeszonym Renault 5. Elektryczny hothatch nie tylko pokazuje silną zmianę kierunku rozwoju marki, ale jednocześnie stanowi zapowiedź nadchodzącej gamy. Plany producenta obejmują bowiem aż siedem nowych modeli Alpine, które mają zostać wprowadzone […] -
Chery TIGGO 7 vs europejska konkurencja: czy niska cena wystarczy, by pokonać Skodę, Volkswagena i Hyundaia? Prawda o technologii, bezpieczeństwie i ryzyku zakupu
-
Motocykliści giną 27 razy częściej niż kierowcy aut! Wypadki na jednośladach w Polsce: statystyki, przyczyny i jak jeździć bezpieczniej
-
Chińskie baterie litowo-jonowe biją rekordy! 520 km zasięgu w 5 minut – czy to koniec ery spalinówek?
-
6. Rajd Motocyklowy Weteranów – relacja z hołdu bohaterom
Zostaw komentarz: