Telefonowanie za kółkiem bezpieczne?
Uważasz, że używanie telefonów komórkowych przez kierowców podczas jazdy zwiększa liczbę wypadków? Jak pokazują wyniki badań przeprowadzonych przez amerykańskie firmy ubezpieczeniowe - nic bardziej mylnego.
Czy rzeczywiście rozmawianie przez telefon w samochodzie powoduje zwiększenie ryzyka wypadku? |
fot. Michał Gałęzowski
|
Okazuje się, że w Stanach używanie telefonu komórkowego podczas kierowania samochodem zupełnie nie wpływa na wzrost liczby wypadków na drogach. W momencie, gdy wprowadzono zakaz używania telefonów podczas prowadzenia auta, ilość wypadków w ogóle nie spadła. Ba, w niektórych stanach wręcz wzrosła! Dlaczego tak się stało?
Pracownicy ubezpieczalni twierdzą, że nie samo używanie telefonu przyczynia się do zwiększenia ryzyka powstania wypadku, lecz wszelkie przyzwyczajenia kierowców. Odłożenie telefonów na bok spowodowało, że kierowcy sięgnęli za to po kubki z kawą, jedzenie, papierosy czy nawet gazety, nijak tak naprawdę nie poprawiając swojego bezpieczeństwa. Warto w takim razie zastanowić się, czy zakaz używania komórek za kierownicą ma w ogóle jakikolwiek sens.
Wzrost liczby użytkowników telefonów komórkowych przez wiele lat w USA nie spowodował wzrostu liczby wypadków na drogach. |
fot. Jalopnik.com
|
Wpływ używania telefonów (albo raczej jego brak) na liczbę wypadków na drogach najlepiej przedstawiają zamieszczone w artykule wykresy. Jak widać, liczba abonentów sieci telefonicznych od 1985 roku konsekwentnie rosła, natomiast ilość wypadków pozostała na podobnym poziomie, z lekko malejącą wręcz tendencją.
Amerykanie jednak mimo wszystko nadal nie przestają edukować kierowców. We wszystkich szkołach właśnie trwa akcja „Park The Phone. Drive”, czyli „Odłóż telefon i prowadź” uświadamiająca nastoletnich kierowców o ryzyku związanym z pisaniem sms-ów podczas jazdy czy rozmawianiem przez telefon. Na szczęście, szkoleniowcy zwracają uwagę nie tylko na to, lecz na wszelkie czynniki wpływające na obniżenie koncentracji kierowcy.
Najnowsze
-
Kierowcy ciągle nabierają się na znak E-17a. Hamują widząc go i właśnie za to dostają mandat
Odwiecznym problem kierowców jest niedouczenie, prowadzące do niezrozumienia przepisów i błędnego ich interpretowania. Prowadzi to do niebezpiecznych sytuacji i może skutkować słonymi mandatami. Tak jest na przykład w przypadku znaku E-17a. -
Rowerzysta wjechał prosto pod auto i zadzwonił na policję. Zderzenie dwóch absurdów
-
Nowy sposób kontroli kierowców. Dostaną specjalne opaski
-
Koniec przywileju dla właścicieli aut elektrycznych. Życie za szybko go zweryfikowało
-
Znasz trik taksówkarzy na chłodzenie auta bez klimatyzacji? Używaj, nawet jak masz klimę
Zostaw komentarz: