Zdarzenie obserwujemy z perspektywy kierowcy ciągnika siodłowego, którego wyprzedza dostawczak. Wyprzedza i wyprzedzić nie może. Od pojawienia się w kadrze do zjechania tuż przed tira mija 40 sekund! Tyle zajęło mu zwiększenie dystansu o jakieś dwie własne długości. To ile on wyprzedzał cały zestaw z naczepą? Trzy minuty? Pięć minut?
Urażony kierowca Mercedesa zajeżdża drogę tirowi na autostradzie
Każdy ma prawo wyprzedzić inny pojazd i ma prawo zrobić to we własnym tempie. Ale takie manewry to zwyczajne blokowanie lewego pasa i utrudnianie innym ruchu. Nie dziwi nas zdenerwowanie innych kierowców, ale zachowanie kierującego Nissanem zasługuje na potępienie. Zaczął hamować przed dostawczakiem i zajeżdżać mu drogę, co mogło doprowadzić do kolizji, co na autostradzie jest szczególnie niebezpieczne.
Kontrowersyjna sytuacja na autostradzie. Mógł być karambol?
W kolizji mógł brać udział również autor nagrania. Po tym jak dostawczak wjechał mu tuż przed nos, ani myślał zwiększyć do niego odstęp. Przecież to takie polskie jechać na autostradzie na zderzaku innego pojazdu i potem bluzgać z nerwów, bo coś nas zmusiło do hamowania i ledwo zdążyliśmy.