Tym razem sprawa dotyczyła Volkswagena ID.3, a zdarzyła się w Holandii. Samochód ładował się, właścicielka odpięła kabel, posadziła dziecko w foteliku, ale zanim zdążyła odjechać, poczuła swąd spalenizny. Na szczęście udało jej się uciec razem z dzieckiem, zanim auto ogarnęły płomienie.
Auto elektryczne stanęło w płomieniach i podpaliło dwa inne pojazdy!
Kobieta natychmiast wezwała straż pożarną i samochód udało się ostatecznie ugasić, ale został z niego tylko szkielet. Trochę przysmażył się też przód zaparkowanego za Volkswagenem Nissana Leafa, ale on nie zaczął się palić.
Pożar Tesla Megapack – ogromnego magazynu energii w Australii
Teraz trwa wyjaśnianie przyczyn tego pożaru, ale w ciemno możemy powiedzieć, że doszło do samozapłonu jednego z ogniw baterii. Zjawisko zwane „thermal runaway”, występuje zwykle podczas ładowania samochodu. Na skutek uszkodzenia ogniwa zaczyna ono rozgrzewać się do bardzo wysokiej temperatury i jeśli zawiodą zabezpieczenia, może ono zacząć się palić. Rozgrzewa to sąsiadujące ogniwa do tego stopnia, że w nich również zaczynają zachodzić podobne reakcje, prowadząc do reakcji łańcuchowej i w konsekwencji pożaru samochodu.