Dobrze wiecie, jak to zwykle działa. Jeden pas kończy się za kilometr, więc większość kierowców bezmyślnie robi korek na drugim, a tych którzy myśleć potrafią, blokują zawodowi kierowcy ciężarówek. Z jakiegoś powodu ogromne doświadczenie za kółkiem prowadzi czasami do urojeń i tworzenia nieistniejących zasad.
Szeryf doprowadził do kolizji, a potem sam na siebie doniósł na policję!
W oczach kierowców dotkniętych takimi problemami, prawidłowo korzystający z drugiego pasa kierowcy to „cwaniacy”. Widać włączenie myślenia na drodze jest dla nich czymś niedopuszczalnym. Absurdalne tłumaczenie, ale można przynajmniej wskazać korzenie tego absurdu.
Wyższy poziom szeryfowania – blokują pas, chociaż nie ma zwężenia!
Ta sytuacja była zupełnie inna. Kierowca auta z kamerą jechał drogą podporządkowaną, która łączyła się z główną pasem rozbiegowym. Autor nagrania musiał na niego wjechać i pokonać nim przynajmniej kilkanaście metrów, ponieważ zmuszała go do tego ciągła linia. Droga poprowadzona była też w ten sposób, że nikt jadący z tyłu nie mógł niezgodnie z przepisami wjechać na pas rozbiegowy, żeby wyprzedzić choć kilka pojazdów. Mimo to kierowca ciężarówki wjechał mu prosto przed maskę, zmuszając do złamania przepisów i przejechania przez ciągłą linię. Takiego zachowania nie da się uzasadnić nawet najbardziej pokrętną logiką. Może po prostu ten szeryf nienawidzi ludzi i losowo atakuje innych uczestników ruchu.