Osoby podróżujące autem z kamerą krytykują zachowanie kierowcy białego Seata i trudno się dziwić. Wjechał im tuż przed maskę i to na autostradzie, wyprzedził auto jadące lewym pasem, a później wcisnął się przed nie, gnając dalej. Bardzo niebezpieczny i ryzykowny manewr.
Na szeryfa wylała się fala hejtu, więc nagrał film o tym, że nie jest szeryfem. Sprawdzamy!
Teraz popatrzcie na sytuację na początku nagrania. Co widzicie? Bo my mamy wrażenie, że to droga szybkiego ruchu gdzieś w Wielkiej Brytanii. Na lewym pasie samochód za samochodem, a na prawym pojedyncze pojazdy jadące w dużych odstępach od siebie. Czyli dokładnie na odwrót, niż powinno się jechać w krajach, gdzie tak jak w Polsce obowiązuje ruch prawostronny.
Rowerzysta oburzył się, bo spotkał kierowcę o takiej samej jak on mentalności
Kierowca Seata widział co jest przed nim i nie miał zamiaru jechać lewym pasem, czekając, aż któryś z kierowców przypomni sobie, że nie znajduje się w Wielkiej Brytanii i zjedzie na prawo. Wyprzedzanie prawym pasem jest w Polsce dozwolone, ale on zrobił to zbyt wcześnie, nie zachowując bezpiecznych odległości. W tym czasie inny kierujący zjechał na prawy pas (co zawsze trzeba brać pod uwagę, decydując się na wyprzedzanie z prawej strony), więc kierujący Seatem zdecydował się na kolejny niebezpieczny manewr i wykonanie slalomu między pojazdami. Pamiętajcie, że kierowcy kurczowo trzymający się lewego pasa to nie powód, żeby wykonywać podobne manewry (bo nic nie usprawiedliwia takiego zachowania).