Policjanci prowadzący kontrolę prędkości w Kątach (woj. podlaskie), zatrzymali kierującego BMW. Zmierzyli mu 97 km/h przy ograniczeniu do 50 km/h, więc 54-latek otarł się o utratę prawa jazdy na 3 miesiące. Policjanci zaproponowali mu mandat 400 zł i 8 punktów karnych, więc też mniej, niż gdyby jechał o 3 km/h szybciej.
Kierowca Audi, uciekając przed policją, uzbierał 87 punktów karnych!
Kierowca BMW nie dostrzegł jednak, że mogło być znacznie gorzej. Wręcz przeciwnie – chciał się zupełnie wykręcić od odpowiedzialności. Wyciągnął z portfela 100 zł, wrzucił do radiowozu ze słowami „tak będzie dobrze” i poprosił o zwrot swoich dokumentów.
Próba ucieczki przed policją, zakończyła się śmiercią uciekiniera!
Starsi czytelnicy pamiętają, że dawno temu kiedy drogówka nagminnie przyjmowała łapówki, to nie odbywało się to w równie ordynarny i bezczelny sposób. Nieśmiałe prośby o pouczenie, dyskretnie wsunięty w dowód rejestracyjny banknot – niby szanse trafienia na „służbistę” były nikłe, ale raczej nikt nie mówił niczego wprost. Może dlatego w komunikacie policyjnym nie ma informacji, żeby funkcjonariusze próbowali pouczać mężczyznę, że dawanie łapówki jest przestępstwem. Jest tylko wzmianka, że trafił do aresztu i grozi mu 8 lat więzienia.