Site icon Motocaina

Sąd pomylił wykroczenie z przestępstwem! W sprawie skazanego kierowcy musiał interweniować RPO

Często mówi się, że nieznajomość prawa szkodzi, ale to popularne powiedzenie dotyczy zwykle osób, które łamią je w sposób nieświadomy. Tym razem prawa nie znał sędzia i wydał niesłuszny wyrok. Prawa nie znał chyba też oskarżony, ponieważ nie protestował. Problemy w tym zakresie miały też chyba inne osoby związane z wymiarem sprawiedliwości, ponieważ nikt najwyraźniej nie zakwestionował niewłaściwej kwalifikacji czynu.

Pijany uciekał przed policją i spowodował kolizję. Wtedy okazało się, że lista jego przewin jest znacznie dłuższa

Oskarżonym w sprawie o której mowa, był pan Tadeusz, którego policja zatrzymała za jazdę pod wpływem alkoholu. Wydmuchał on wtedy 0,25 mg alkoholu na litr wydychanego powietrza. W prostym przeliczeniu daje to 0,5 promila. Zostało to zakwalifikowane jako przestępstwo, zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 2. Ostateczny wyrok nie był jednak tak surowy. Jak podaje RPO:

Sąd Rejonowy w B. wyrokiem nakazowym uznał oskarżonego za winnego tego przestępstwa. Skazał go za to na tysiąc zł grzywny. Ponadto zakazał mu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na 3 lata. Nakazał także zapłatę 5 tys. zł świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Obyło się więc bez więzienia, ale i tak taki wyrok może być obciążeniem na całe życie, ponieważ taka osoba figuruje jako przestępca. Natomiast niejeden pracodawca wymaga zaświadczenia o niekaralności. Oskarżony nie odwołał się od wyroku, a fakt, że sprawa zakończyła się wyrokiem nakazowym (czyli bez rozprawy z i wysłuchania stron), prawdopodobnie przyczynił się do tego, że nikt nie zauważył błędu sędziego.

Kierowca był tak pijany, że zabrakło skali w alkomacie!

Przypomnijmy, że prowadząc pojazd mając od 0,2 do 0,5 promila alkoholu popełniamy wykroczenie. Dopiero powyżej 0,5 promila mowa o przestępstwie. A tymczasem pan Tadeusz miał równe 0,5 promila! To więc nadal jest wykroczenie. Dlatego w tej sprawie zainterweniował Rzecznik Praw Obywatelskich, który wniósł kasację do Sądu Najwyższego, który przyznał rację RPO. Wyrok jest więc nieważny i konieczny będzie ponowny proces przed sądem rejonowym, ale dotyczący jedynie wykroczenia. Nie spodziewalibyśmy się wyraźnie łagodniejszego wyroku niż poprzednio, ale przynajmniej oskarżony nie będzie do końca życia figurował w kartotekach jako przestępca.

Exit mobile version