Grzechem wielu rowerzystów jest to, że nie znają przepisów ruchu drogowego (a prawo nie wymaga od nich żadnego potwierdzenia znajomości kodeksu drogowego), albo trochę znają, a trochę im się wydaje. Autor i bohater tego nagrania należy bez wątpienia do drugiej kategorii.
„Jezdnia jest dla wszystkich” tłumaczy rowerzysta, narażający swoje zdrowie i życie
„Pani trębacz zaskoczona obecnością rowerzysty na jezdni” – wiadomo o co chodzi. Autor uważa, że to jego święte prawo jechać tak, jak jechał i chętnie poucza innych w tej sprawie (to już kolejna taka sytuacja). Prawo nie zabrania poruszania się rowerem po drodze krajowej, to prawda. Ale nakazuje rowerzyście korzystanie z pobocza (art. 16, pkt. 5 Kodeksu Drogowego), czego on oczywiście nie robi.
Dlaczego „kolarze” nie jeżdżą po drogach dla rowerów – wyjaśnia „król rowerów”
Ludzie często kierują się zwykłym rozsądkiem, szczególnie kiedy nie są czegoś pewni. A rozsądek podpowiada, że na dwupasmowej drodze krajowej, gdzie dozwolona prędkość wynosi 100 km/h, jazda rowerem jest ryzykownym pomysłem. Osoba kierująca się troską o własne bezpieczeństwo korzystałaby z pobocza. Tego nie można powiedzieć o autorze nagrania, który chyba jest takim rowerowym trollem. Łamie przepisy i przeczy instynktowi samozachowawczemu, ponieważ ubzdurał sobie, że musi jechać prawym pasem. Jeśli jakiś kierowca doprowadzi do niebezpiecznej sytuacji, chcąc go ominąć (słusznie zaskoczony obecnością rowerzysty) to pewnie odpowie on „Trudno! Nie dostosował prędkości do warunków!”. A jeśli go potrąci? To pewnie jeszcze lepiej – właśnie po to ten rowerzysta ma dwie kamery. Jakby wiedział, że jego zachowanie powoduje niebezpieczne sytuacje, więc cały czas zbiera potencjalny materiał dowodowy. Zabezpiecza go to też przed sytuacją, w której jakiś zdenerwowany kierowca wysiądzie z auta i wyrazi, co sądzi o takim zachowaniu na drodze, inaczej niż słowami.
Nasz znajomy rowerzysta znów się naraża, ale pretensje oczywiście kieruje do innych
Jednego tylko nie jesteśmy pewni. Czy on robi to specjalnie, ponieważ lubi powodować konfliktowe sytuacje, a później wrzucać to do sieci? I czytać potem obraźliwe komentarze na swój temat? A może on naprawdę wierzy, że ma prawo stwarzać zagrożenie na drodze, a wszyscy który go krytykują są po prostu za mało postępowi, żeby zrozumieć, że rowerzystom wolno wszystko? Obawiamy się, że prawidłowa może być druga odpowiedź…