Site icon Motocaina

Nasz znajomy rowerzysta znów się naraża, ale pretensje oczywiście kieruje do innych

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"26534";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Droga wielopasmowa to z definicji nie jest bezpieczne miejsce dla rowerzysty. Ruch na niej jest większy, samochody jadą szybciej (nawet jeśli ograniczenie prędkości to cały czas 50 km/h), a do tego zmieniają czasem pasy, co stanowi kolejne potencjalne zagrożenie dla cyklisty. Dlatego żaden rozsądny rowerzysta nimi nie jeździ. Ale są przecież wyjątki.

„Jezdnia jest dla wszystkich” tłumaczy rowerzysta, narażający swoje zdrowie i życie

Autor tego nagrania po raz pierwszy zagościł w naszym serwisie, kiedy tłumaczył taksówkarzowi, że droga krajowa, którą jechał, to nie droga ekspresowa (zjazd z niej znajdował się o kilometr wcześniej). A ponadto „jezdnia jest dla wszystkich”. Wspaniała postawa na zasadzie „jadę jak mi się podoba, to inni powinni zadbać o moje bezpieczeństwo”.

„Jak mam w lewo skręcić?” – oburza się rowerzysta, uparcie jadący prawą krawędzią jezdni

Tym razem sytuacja była podobna, tyle że rowerzysta został strąbiony przez przejeżdżającego kierowcę tira. Nic dziwnego, że nagranie ma tytuł „Szaleniec w tirze” oraz numer rejestracyjny. Cóż za „obywatelska” postawa.

Rowerzysta zagubiony na drodze ekspresowej

A na koniec mały plebiscyt – jak sądzicie, gdzie potem pojechał rowerzysta? Kierował się drogą krajową 91 na Piotrków Trybunalski, zjechał na drogę ekspresową S8 do Wrocławia, czy może poszedł na całość i wskoczył na autostradę A1 w kierunku Katowic? Piszcie!

Exit mobile version