Zdarzenie miało miejsce w San Francisco, a wszystko zaczęło się od tego, że patrol tamtejszej drogówki, zauważył samochód jadący w nocy bez włączonych świateł. Pojazd zatrzymał się na wezwanie, ale gdy podszedł do niego policjant okazało się, że w środku nikogo nie ma!
Policja doprowadziła do karambolu? Cztery samochody uszkodzone
Zanim zdezorientowani funkcjonariusze zdecydowali co dalej, samochód nagle ruszył. Przejechał kilkanaście metrów i ponownie się zatrzymał, włączając światła awaryjne. Policjanci podjechali do niego i próbowali ponownie podjąć interwencję.
Po pewnym czasie skontaktowali się z firmą Cruise, do której należy ten autonomiczny Chevrolet Bolt, pełniący rolę taksówki. W rozmowie z nimi wyjaśniło się, że oprogramowanie pojazdu przewiduje procedurę zatrzymania przez policję, a odjechanie kawałek dalej nie było próbą ucieczki. Zarządzający autem komputer uznał, że pierwotne miejsce zatrzymania nie było bezpieczne i wybrał inne, które miało nie utrudniać ruchu.
Policjant potrącił pieszego na pasach. Co na to jego koledzy?
Niestety w tej historii nie pada odpowiedź na najważniejsze pytanie. Czy policjanci wystawili mandat za jazdę bez włączonych świateł, a jeśli tak, to kto go otrzymał?