Site icon Motocaina

Polacy kupują coraz więcej elektryków. A będzie jeszcze lepiej?

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"27269";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Pod koniec maja 2020 r. po polskich drogach jeździło 6551 samochodów osobowych z napędem elektrycznym oraz 5107 szt. aut z napędem hybrydowym (które Polskie Stowarzyszanie Paliw Alternatywnych, a za nim Polski Związek Motorowy, też traktuje jako auta elektryczne). Park elektrycznych pojazdów ciężarowych i dostawczych w analizowanym okresie zwiększył się do 593 szt., natomiast autobusów elektrycznych do 260 szt. W dalszym ciągu rośnie też flota elektrycznych motorowerów i motocykli, która na koniec maja osiągnęła liczbę 6964 szt.

Bardzo złe nastroje w branży motoryzacyjnej – zwolnienia i obniżka płac

Wraz ze wzrostem liczby pojazdów, rozwija się również infrastruktura ładowania. Pod koniec maja w Polsce funkcjonowały 1173 ogólnodostępne stacje ładowania pojazdów elektrycznych (2208 punktów). 33% z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 67% wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. W ciągu ostatniego miesiąca zainstalowano 42 nowe stacje.

Komentatorzy uważają, że liczba elektrycznych pojazdów wyraźnie się zwiększy, za sprawą programu dofinansowania zakupu takich samochodów, przez Ministerstwo Klimatu oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Nabór wniosków do programów „Zielony samochód”, „eVAN” i „Koliber” ma się rozpocząć 26 czerwca bieżącego roku.

Rząd jednak rusza z programem dopłat do elektryków, tylko kto się odważy z niego skorzystać? Obowiązkowa m.in. wielka naklejka

„Liczymy na to, że nowo ogłoszone, rządowe programy wsparcia elektromobilności w pewnym stopniu zrównoważą negatywne skutki pandemii COVID-19 na rynku pojazdów z napędem elektrycznym i przyczynią się do wzrostu liczby rejestracji BEV i PHEV. Co prawda redukcja maksymalnego poziomu dopłat powoduje, że osoby fizyczne w Polsce mogą liczyć na niższe wsparcie niż obowiązujące w niektórych krajach członkowskich Unii Europejskiej (dopłaty w Polsce to równowartość ok. 4,2 tys. euro, podczas gdy np. subsydia na Słowacji wynoszą 8 tys. euro, a w Rumunii nawet 10 tys. euro), jednak cieszy fakt, że to wsparcie po wielu miesiącach oczekiwania w ogóle zostało wprowadzone. Na pewno na plus należy zaliczyć poziom dopłat i brak limitu cenowego w przypadku zakupu elektrycznych vanów oraz dotacje do punktów ładowania, a także uwzględnienie dofinansowania pojazdów objętych leasingiem, o co intensywnie zabiegała branża” – mówi Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający PSPA.

Eksperci przewidują ogromny boom na elektryki i rezygnację z silników spalinowych. Czy to w ogóle możliwe?

Jakub Faryś, Prezes PZPM dodaje: – to bardzo dobrze, że program wsparcia zakupu samochodów elektrycznych wreszcie stał się rzeczywistością. Szczególnie cieszy fakt, że w części programów „eVAN” i „Koliber”, istotne miejsce zajmują dopłaty dla przedsiębiorców, zwłaszcza, że w Polsce prawie 80% pierwszych rejestracji stanowią zakupy do firm. Wejście w życie programów dopłat do samochodów elektrycznych zbiegło się z decyzją Komisji Europejskiej o przeznaczeniu bardzo dużych funduszy na odbudowę gospodarki po kryzysie wywołanym pandemią. Rodzi to nadzieję, że oprócz wsparcia na poziomie krajowym pojawią się w tym obszarze środki pochodzące z Unii Europejskiej.

Exit mobile version