Według oficjalnych informacji kierowca Audi stracił panowanie nad samochodem, przejechał przez pas zieleni oddzielający pasy ruchu, a następnie wpadł na rondo i wybił się na znajdującej się pośrodku wysepce. Przeleciał kilkadziesiąt metrów koziołkując, nim wrócił na ziemię.
Wybił się z ronda i przefrunął ponad 60 metrów! Samochodem!
Przybyła na miejsce policja miała stwierdzić, że kierowca Audi miał niemal 2 promile alkoholu w organizmie. Z kolei według pasażera przyczyną wypadku było to, że przed rondem kierowca zwolnił (!) do około 200 km/h. Tak ogromna prędkość tłumaczyłaby stan, w jakim jest samochód po wypadku. Wygląda na niedużego sedana, więc prawdopodobnie jest to A4, ale trudno jednoznacznie powiedzieć.
Przeleciał przez rondo, aż iskry poszły!
Pojawiły się także nieoficjalne informacje, według których kierowca dzień wcześniej wyszedł z więzienia i świętował opuszczenie zakładu karnego. Jeśli to prawda, to wyjątkowo niefortunnie rozpoczął swoje życie na wolności.