Kierowca Citroena, wyjeżdżający z drogi podporządkowanej chyba odebrał zatrzymanie się Volkswagena, który chciał skręcić w jego uliczkę, jako uprzejmy gest ułatwiający im obu wykonanie manewru. Może tak też było, droga wydaje się wąska, więc kierowcy busa byłoby prościej skręcić.
Rozpędzony rowerzysta potrącił samochód! Tak było, naprawdę!
Niestety kierujący Citroenem nie zauważył jeszcze jednego uczestnika ruchu – rowerzysty mającego pierwszeństwo. Dostrzegł go zbyt późno, a rowerzysta nie zdążył zahamować. Uderzenie na szczęście nie było mocne i mężczyzna nie spadł nawet z roweru.
Skuter to rower, a rower to pieszy? Tak wynika z tego nagrania
A tak na marginesie, zauważyliście, jak to C5 buja się na hydropneumatycznym zawieszeniu? To dopiero były komfortowe samochody.