Niewiele brakowało, a rozbite zostałyby dwa Lanosy, albo Lanos i samochód autora nagrania. Kierująca jednym z egzemplarzy poczciwego modelu Daewoo, nie zauważyła bliźniaka, stojącego na czerwonym świetle. Zareagowała w ostatniej chwili, ostro skręcając kierownicą.
Nieoczekiwany drift na rondzie w Seicento
Lanos wpadł w boczny poślizg na mokrym asfalcie, prawie uderzył w samochód z kamerą, a potem wykonał jeszcze piękny obrót o 180 stopni, zanim się zatrzymał. Zadziałały tu proste prawa fizyki, brak umiejętności oraz sporo szczęścia. Tymczasem pasażerka auta z kamerą ma inne wytłumaczenie, tej sytuacji – „nie zahamowała na tył”. Oryginalnie.
Spróbował „driftu” przednionapędowym autem, policja chciała postawić go przed sądem!
Bardziej spodobało nam się podsumowanie tej sytuacji w wykonaniu jednego z komentatorów: „Dwa Lanosy uratowane dzięki panice, braku systemów wspomagania kierowcy, a i opony pewnie jeszcze fabryczne”.