Site icon Motocaina

Michelin chce być czymś więcej niż tylko firmą oponiarską. Czas na nowe i znaczące inwestycje

Michelin chce być czymś więcej niż tylko firmą oponiarską

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"35999";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Francuski koncern Michelin planuje zwiększyć swoje roczne przychody o około 14 miliardów euro do 2030 roku, wychodząc ze spowolnienia wywołanego pandemią i dywersyfikując swoją działalność. Michelin wykracza poza dziedzictwo związane z produkcją opon i planuje zająć się między innymi energią wodorową oraz drukiem 3D:

Pozostając wiernym naszemu DNA, profil firmy znacznie się rozwinie do 2030 roku, zwiększy się rola nowych, wartościowych działań związanych z produkcją opon i poza nią.

Przeczytaj też: Olsztyńska fabryka opon Michelin ma już 25 lat!

Firma podała, że spodziewa się przychodów w 2030 roku w wysokości 34 miliardów euro, w porównaniu do 20,5 miliarda w zeszłym roku.

Michelin oczekuje, że najszybszy wzrost przychodów będzie wynikał z działalności polegającej na wytwarzaniu wodorowych systemów zasilania dla pojazdów. Stwierdzono, że przychód wzrośnie do końca tej dekady do 1,5 miliarda euro, z prognozowanych 200 milionów euro w 2025 roku,. Michelin i francuski producent części samochodowych Faurecia są współwłaścicielami firmy Symbio, która produkuje systemy wodorowych ogniw paliwowych do lekkich pojazdów, pojazdów użytkowych i ciężarówek.

Wodór od dziesięcioleci był reklamowany jako alternatywa dla paliw kopalnych, ale próby jego komercjalizacji do użytku w pojazdach i przemyśle motoryzacyjnym nie powiodły się. Toyota, Honda i Hyundai są jedynymi dużymi producentami samochodów sprzedającymi konsumentom pojazdy napędzane wodorowymi ogniwami paliwowymi. Ich sprzedaż jest jednak bardzo skromna.

Przeczytaj też: Ile jest stacji wodorowych w Polsce?

Exit mobile version