Był już ksiądz latający z monstrancją nad Wrocławiem, co miało zatrzymać epidemię koronawirusa w mieście. Pisaliśmy też o innym duchownym, który wykorzystał otwierany dach w Peugeocie 3008, żeby zrobić objazd po okolicy. Nie był to zresztą jedyny taki przypadek i legnicka policja wezwała pomysłowych księży na komisariat i zakazała im tego typu praktyk. Trudno się temu dziwić, ponieważ jazda na stojąco z tułowiem wystającym przez otwór w dachu nie jest bezpieczna.
Sprawdzono, czy Polacy zostali w domach na święta wielkanocne!
W Warszawie policja inaczej podeszła do sprawy i w Rembertowie można było zobaczyć księdza też jadącego na stojąco, ale z obstawą policyjną (a swoją drogą – Mitsubishi Galant, ciekawy dobór samochodu). Zdecydowanie rozsądniejsze podejście, minimalizujące ryzyko, że duchownemu się coś stanie. To dobry przykład dla innych księży, którzy chcieliby w jakiś sposób dotrzeć do wiernych i dodać im otuchy. Lepiej najpierw zgłosić się na komisariat i poprosić o zgodę oraz pomoc w zorganizowaniu takiego objazdu.