Sytuacja można powiedzieć klasyczna. Kierowca Passata wjeżdżał na drogę z pierwszeństwem, korzystając z pasa rozbiegowego. Ale on nie mógł po prostu wjechać. Przed nim znajdowała się Skoda, a na prawym pasie sznur innych pojazdów. Przecież nie będzie za nimi się snuł, prawda?
Nieuważny kierowca doprowadził do kolizji. Hejt wylał się na ofiarę!
Dlatego jednym płynnym ruchem wskoczył na lewy pas, prosto pod koła auta z kamerą. Autor nagrania ostro hamował, ale było już za późno. Na szczęście zderzenie nie było groźne.
Kilka drobnych błędów i było o krok od karambolu
Komentatorzy zwracają jednak uwagę autorowi, że sam też nie był do końca w porządku. Zarzucają mu, że jechał z dużą prędkością w przekonaniu, że to inni muszą uważać na niego. Nie tak działa ruch drogowy. Pojawia się też przytyk do tego, że autor nie rozumie pojęć, którymi operuje. W opisie nagrania czytamy (pisownia oryginalna):
Jeśli nie wiesz jak włączać sie do ruchu to najlepiej nie rób tego w ten sposób, jesli chcesz sie włączyc to gaz do dechy a nie ecodriving uprawiać wtedy takie sytuacje nie miały by miejsca
Komentujący ma rację – Passat nie włączał się do ruchu. Taki manewr wykonujemy na przykład wyjeżdżając z parkingu albo drogi gruntowej. Wyjeżdżanie z drogi podporządkowanej na drogę z pierwszeństwem przejazdu, nie jest włączaniem się do ruchu.