Site icon Motocaina

Kierowca osobówki zajechał tirowi drogę. Więc kierowca tira chciał go postraszyć

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"34950";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

„Co tu dużo wyjaśniać”, jak napisał sam autor nagrania. Typowa sytuacja na polskiej drodze. Kierowca tira decyduje się wyprzedzić drugi ciągnik siodłowy z naczepą na drodze szybkiego ruchu. Cały manewr zajmuje mu 1 min 45 s. Długo? Długo. Ale przynajmniej było to wyprzedzanie, a nie „regulowanie ruchu”, czyli celowe blokowanie lewego pasa przez szeryfów w ciężarówkach.

Tir ponad minutę wyprzedzał drugiego tira. Kierowca w BMW ukarał… wyprzedzanego!

Tak długi manewr zdenerwował kierowcę Volkswagena, który wyprzedził autora, wjechał przed niego i zaczął hamować. Nie gwałtownie, po prostu chciał spowolnić kierującego tira, tak jak (w odczuciu kierowcy Volkswagena), on spowolnił jego.

Kierowca tira wyprzedza. I kto odważy się mu przeszkodzić?

Rozsądek podpowiada, żeby mimo takiego nieodpowiedzialnego zachowania, zachować bezpieczny odstęp od osobówki. Autor nagrania wolał podjechać pod samego Volkswagena, żeby postraszyć jego kierowcę. Chyba w przekonaniu, że zachowanie kierowcy osobówki zwalnia go z zachowania zasad bezpieczeństwa i w razie kolizji, nie będzie to jego wina. Na szczęście te niebezpieczne zabawy szybko się skończyły.

Exit mobile version