Site icon Motocaina

Kierowca nie widział rowerzysty, rowerzysta nie widział samochodu. Nie skończyło się dobrze

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"32073";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Kierowca Toyoty zachował się przepisowo, stając przed linią zatrzymania. Poczekał aż nadjeżdżający z lewej strony Seat przejedzie i ruszył. Nie zauważył rowerzysty zbliżającego się z prawej strony, albo w ogóle nie popatrzył w tamtą stronę. Uderzył w tylne koło roweru, posyłając jego użytkownika na asfalt.

Chłopak na rowerze wyskoczył prosto pod samochód

Wina kierowcy jest oczywista, ale popatrzcie na zachowanie rowerzysty. Nawet nie spojrzał w stronę ruszającego samochodu. Może dlatego, że miał kaptur na głowie i głębokie przekonanie, że pierwszeństwo przejazdu chroni go przed niebezpieczeństwem. Tym razem nie ochroniło i warto pamiętać, że na skrzyżowaniach (i w innych newralgicznych miejscach) zawsze musimy zachowywać szczególną ostrożność – nawet jeśli to my mamy pierwszeństwo.

Exit mobile version