Jak poinformowała agencja Reuters, prezydent Joe Biden chce, żeby do 2030 roku połowa nowych samochodów w USA była elektryczna. W tym celu wyznaczono ogólne założenia oraz zaplanowano działania, które mają doprowadzić do tego, że już za 9 lat co drugi samochód w USA będzie jeździć na prąd.
To dość ambitne plany, biorąc pod uwagę, że w grudniu 2020 roku świętowano rekordowy udział samochodów elektrycznych w miksie sprzedażowym na terenie Stanów Zjednoczonych. Ten rekordowy udział wynosił… 2,5%.
Ale… jest pewien haczyk. Ponieważ, według prasowych doniesień, przez samochody elektryczne Amerykanie rozumieją w tym przypadku nie tylko pojazdy zasilane z akumulatorów czy ogniw paliwowych, ale też… hybrydy plug-in. Teraz realizacja założeń prezydenta Joe Bidena wydaje się łatwiejsza, prawda?
To jednak nie koniec ekologicznej rewolucji, jakiej zamierza dokonać na amerykańskich drogach prezydent Biden.
Wraz z planem dotyczącym samochodów elektrycznych, mają też pojawić się plany dotyczące samochodów z silnikami spalinowymi, które mają dotyczyć nowych norm emisji spalin. Jak donosi National Public Radio, mają one bazować między innymi na porozumieniu, które zawarła Kalifornia z niektórymi producentami samochodów, którzy zobowiązali się do obniżania spalania i emisji o 3,7% w skali roku.
Jak myślicie, uda się zrealizować elektryfikujące amerykańskie drogi plany prezydenta Joe Bidena?