Site icon Motocaina

Uważaj na znak D-13 – to podpucha, na którą łapie się wielu kierowców.

Spis treści

Znak D-13 – znaczenie i przepisy

Wśród najczęściej spotykanych na polskich drogach znaków, zdecydowanie nie można wymienić znaku D-13. Nie sprzyja to dobrej jego znajomości, a to prowadzi do nieporozumień. Otóż znak ten wskazuje, że droga którą jedziemy rozwidla się z jednego na dwa pasy. Prawy odbija w tę właśnie stronę, a lewym staje się ten, którym dotychczas jechaliśmy.

Zaczynają wtedy obowiązywać oczywiste przepisy ruchu drogowego, jak ten nakazujący zjechanie na pas prawy, pozostawiając lewy do wyprzedzania przez szybciej poruszające się pojazdy. Wyróżnikiem znaku D-13 jest wpisana w okrąg liczba na pasie lewym. To właśnie owa podpucha.

Liczba wpisana okręgu to minimalna prędkość, z jaką powinniśmy się poruszać. Jeśli nasz pojazd jej nie może osiągnąć, nie możemy z niego korzystać. Prędkość ta może wynosić:

Zwykle znak D-13 znajdujemy przed stromymi wzniesieniami, i długimi podjazdami. To sygnał nie tylko dla kierujących wolnymi pojazdami, ale także na przykład załadowanymi po brzegi ciężarówkami. Mogą one mieć problem z utrzymaniem wyższych prędkości podczas jazdy pod górę. Znak ten ma zapobiec „wyścigom słoni” i zmusić ich kierowców do pozostania na prawym pasie, aby szybsze pojazdy miały okazje bezpiecznie ich wyprzedzić.

Nowa naklejka jeszcze nie zaczęła obowiązywać, a już ma nowy wzór. Jej brak to 500 zł mandatu

Jaka kara za nieprzestrzeganie znaku D-13?

Znak D-13 i towarzysząca mu organizacja ruchu mają na celu upłynnienie ruchu. Jeśli ktoś tego nie rozumie i nie stosuje się do znaku, musi liczyć się z mandatem. Mało dotkliwym, ponieważ wynoszącym tylko 100 zł i 1 punkt karny. Zawalidroga nie musi więc obawiać się poważnych konsekwencji. Dodajmy, że w takich miejscach nie możemy niestety wyprzedzić go prawym pasem.

Dlaczego policja lubi stać za znakiem D-13

Dlaczego policjanci lubią takie miejsca? Nie polują wbrew pozorom na kierowców, którzy nie stosują się do znaku D-13. Bardziej interesują ich kierowcy, którzy mają wreszcie okazję do wyprzedzenia blokujących ich do tej pory ciężarówek.

Wiele osób w takich miejscach wciska gaz do dechy, ponieważ dodatkowy pas wyznaczony jest zwykle na niedługim odcinku. Kierowcy chcą więc wyprzedzić jak najwięcej ciężarówek, a także dać szansę na zrobienie tego jak największej liczbie innych kierowców. Łatwo wtedy przekroczyć dozwoloną prędkość, a na taryfę ulgową w takiej sytuacji nie ma co liczyć.

Taryfikator mandatów za prędkość w 2024 roku wygląda następująco:

Exit mobile version