Według polskich przepisów kierowca może spożywać pokarmy i napoje podczas prowadzenia samochodu. Ba, może nawet bez skrępowania zapalić papierosa. Chyba, że jest taksówkarzem lub zajmuje się profesjonalnym przewozem osób. Wtedy przepisy przewidują grzywnę za taki występek.
Pewna Brytyjka, pracująca na co dzień jako opiekunka dla starszych osób, została przyłapana na gorącym uczynku w czasie postoju w korku. Postanowiła wtedy sięgnąć po banana, co zauważył stojący nieopodal policjant.
Co ciekawe brytyjskie prawo definitywnie zabrania jedzenia podczas jazdy. Dlatego Elsa Harris miała do wyboru dwie opcje. Mogła wybrać grzywnę i trzy punkty karne lub wziąć udział w szkoleniu dotyczącym zwiększenia świadomości kierowcy. Podczas szkolenia dowiedziałaby się, jak bardzo niebezpieczne jest odrywanie rąk od kierownicy.
Za zjedzenie banana w czasie jazdy otrzymała mandat w wysokości 100 funtów, co w przeliczeniu daje prawie 600 złotych. Chciałoby się rzec: dura lex, sed lex.,