Site icon Motocaina

Zawodowi kierowcy i ich rodziny są dyskryminowani. Mogą mieć koronawirusa, ale nikt nie chce tego sprawdzić

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"24942";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Epidemia to bardzo trudny okres dla nas wszystkich, ale każdy rozumie, że wprowadzane ograniczenia mają na celu powstrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa. Wśród owych obostrzeń jest zamknięcie granic i obowiązkowa 14-dniowa kwarantanna dla każdego obywatela wracającego do kraju. Jedynym wyjątkiem są kierowcy zawodowi, na przykład przewożący towary, co jest jedynym wyjściem, jeśli chcemy mieć pełne półki w sklepach. Ale rodzi to też poważny problem.

Przeczytaj też: Koronawirus a transport. Czy tarcza antykryzysowa pomoże tej branży?

Załóżmy, że jakiś kierowca zaraził się koronawirusem podczas pobytu za granicą i wrócił do Polski do swojej rodziny. Mógł tę swoją rodzinę zarazić. Dopóki u którejś z tych osób nie wystąpią objawy, nie mamy pewności, czy nie jest ona nosicielem. Polskie służby nie przewidują bowiem żadnych kontrolnych badań dla zawodowych kierowców i ich rodzin, więc muszą oni żyć w strachu i niepewności.

Przeczytaj też: Kierowcy zawodowi a kwarantanna przez koronawirus – kto odpowiada za ten chaos?

Jest jeszcze jeden problem z tym związany. Jak podaje portal Money.pl, rodziny kierowców zawodowych spotykają się ze stygmatyzacją. Ich żony są proszone na przykład o nieprzychodzenie do miejscowych sklepów, ponieważ wszyscy boją się zarażenia. Inna kobieta otrzymała polecenie nieprzychodzenia do pracy do czasu zakończenia epidemii. Traktowani są jak osoby, które uciekły z kwarantanny, a przecież zgodnie z prawem jej nie podlegają. Choć powinny.

Przeczytaj też: Koronawirus diametralnie zmienia pracę firm transportowych. Mapa z informacjami o kontrolach sanitarnych

Oburzające jest to, że wiele takich rodzin zostało pozostawionych samymi sobie. To także bardzo nieodpowiedzialne, ponieważ w ten sposób możemy mieć stały dopływ koronawirusa z zagranicy, a zanim u jakiegoś kierowcy wystąpią objawy, może on już w tym czasie zarazić swoją rodzinę. Żona kierowcy z kolei może – po prostu – zarazić na przykład ludzi w sklepie, czy aptece.

Zobacz też: 

Blokowanie tirów na autostradzie – zabawa dla całej rodziny?

Zawracał w korytarzu życia i zajechał drogę wozowi strażackiemu

Exit mobile version