55,6 miliarda złotych – tyle Polska straciła w wyniku wypadków, jakie miały miejsce w 2018 roku. To ogromna suma, szczególnie kiedy zestawimy ją z innymi wydatkami państwa. Przykładowo w 2020 roku na program 500+ przeznaczone będzie „tylko” 41,2 mld zł. Pojawia się przy tym pytanie – co sprawia, że zdarzenia drogowe tak bardzo obciążają budżet?
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego swoje obliczenia przeprowadziła bardzo kompleksowo. Wbrew pozorom największy wpływ mają tu nie straty materialne (21 proc. kosztów), administracyjno-operacyjne (17 proc. kosztów), czy niematerialne (4 proc. w tym 1 proc. kosztów leczenia). Aż 58 proc. to straty państwa w związku ze śmiercią bądź niezdolnością do dalszej pracy ofiar wypadków..
A ile wynoszą poszczególne koszty? Śmiertelna ofiara wypadku to 2 392 125 zł, a ofiara ciężko ranna oznacza stratę 3 309 300 zł. W przypadku osoby lekko rannej, wartość ta spada do „zaledwie” 48 165 zł. Według wyliczeń KRBRD jednostkowy koszt wypadku to 1 420 191 zł, a kolizji 26 736 zł.
Równie mocno na wyobraźnię działają obliczenia dotyczące kosztów ponoszonych przez poszczególne instytucje, zaangażowane w wypadki drogowe. Praca policji i straży pożarnej przy tych zdarzeniach, została „wyceniona” na 8,9 mld zł. Koszty hospitalizacji ofiar wypadków to 346,5 mln zł, a postępowań karnych związanych z tymi zdarzeniami to 434,5 mln zł.
Straty materialne powstałe przy zdarzeniach drogowych zostały wycenione na 12,1 mld zł, a koszty ubezpieczenia na 1,79 mld zł. Największa wartość to tak zwana strata gospodarcza, czyli straty jakie ponosimy z uwagi na śmierć lub niezdolność do pracy ofiar wypadków – oszacowano to na 32,9 mld zł.