Ta historia rozpoczęła się w grudniu 1966 roku, kiedy to Kathleen Brooks kupiła sobie czerwonego Volkswagena Beetla w miejscowości Riverside w Kalifornii. Bardzo polubiła to auto, którym od tego czasu przejechała 350 tys. mil! Nadała mu nawet (czy właściwie jej) imię – Annie.
Więź pani Brooks z jej czerwoną towarzyszką to coś więcej, niż tylko przywiązanie właściciela do samochodu. „Wielokrotnie mówiłam, że obie jesteśmy do siebie podobne. Annie jest stara, wyblakła, ma sporo wgnieceń i rdzewieje, ale wiecie co? Ona ciągle jedzie. I dopóki będą o nią dbała, nadal będzie jeździć”. Pani Brooks ma 71 lat i trzykrotnie wygrała z nowotworem piersi. Od lat zajmuje się pacjentkami, które też przez to przeszły, zapewniając im wsparcie i opiekę potrzebną po zabiegu i podczas rekonwalescencji.
O tej niezwykłej historii właścicielki wiekowego Garbusa dowiedział się amerykański oddział Volkswagena, który postanowił zrobić dla niej coś wyjątkowego. Derrick Hatami, wiceprezydent do spraw sprzedaży i marketingu w Volkswagen America, powiedział: „Często słyszymy historie właścicieli Volkswagenów przywiązanych do swoich samochodów, ale było coś niezwykłego w historii Kathleen i Annie, coś co poczuliśmy, że musimy uhonorować. To nie jest tylko Beetle – to członek jej rodziny i po tym długim czasie, jaki nasi pracownicy spędzili z tym niezwykłym pojazdem, czujemy, że Annie jest częścią również naszej rodziny.”.
Volkswagen postanowił odrestaurować Annie do stanu lepszego, niż fabryczny. Około 40 procent części zostało wymienionych, a 357 oryginalnych elementów poddano renowacji. Odtworzono nawet naklejki, jakie pani Brooks przykleiła przez te wszystkie lata na nadwozie oraz na szyby. Kolor lakieru został przygotowany na bazie tego z wnętrza schowka przed pasażerem, aby jak najwierniej oddać jego fabryczny odcień. Fotele natomiast pokryto skórzaną tapicerką z wyhaftowanymi napisami „Kathleen” oraz „Annie”.
Zespół zdecydował się na zastosowanie nowszych hamulców (pochodzących z ostatnich serii Beetla), a także lepszego zawieszenia. Na nowo położono też wszystkie instalacje elektryczne, a skrzynię biegów gruntownie odrestaurowano. Zamiast oryginalnego radia zastosowano urządzenie stylizowane na urządzenie z epoki, ale wyposażone na przykład w Bluetooth.
Nad przywróceniem Annie dawnej świetności przez 11 miesięcy pracowało w sumie 60 osób.