Bezkluczykowy dostęp do samochodu to z jednej strony ogromna wygoda dla kierowcy, a z drugiej świetna okazja dla złodziei, którzy wyposażeni w urządzenia przesyłające sygnał z kluczyka na sporą odległość, bezproblemowo kradną samochody. I robią to na masową skalę. By temu zapobiec, producenci samochodów stosują coraz bardziej zaawansowane metody sprawdzania i szyfrowania sygnału, ale nadal nie wyeliminowało to problemu kradzieży „na walizkę”.
Volvo nawiązało współpracę z Vodafone Automotive. Szwedzka firma będzie oferować swoim klientom specjalne zabezpieczenie, które utrudni „pracę” złodziejom.
Samochody Volvo zostaną wyposażone w urządzenie śledzące, które automatycznie powiadomi policję w przypadku kradzieży. Urządzenie o nazwie VTS S5 ma stałe połączenie z Internetem i pozwala właścicielowi samochodu kontrolować położenie pojazdu 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu z dokładnością do 10 metrów. Sprzęt rozpoznaje też niewielką kartę, którą kierowca nosi przy sobie i jeśli nie zostanie ona wykryta, od razu poinformuje służby o kradzieży samochodu. Dodatkowo system wykryje, gdy ktoś będzie chciał odłączyć akumulator lub zacznie holować pojazd.
System działa we wszystkich 44 europejskich krajach, ale póki co urządzenie śledzące w swoich samochodach marki Volvo będą mogli zamontować tylko kierowcy w Wielkiej Brytanii. VTS S5 wraz z 3-letnim abonamentem kosztuje 595 funtów, czyli ponad 3 tysiące złotych. Nie mamy jednak wątpliwości, że sporo kierowców zainteresuje się urządzeniem pilnującym ich samochodów.
Jak myślicie, czy takie urządzenie śledzące powinno być dostępne również w Polsce?