Kierowca tego Chryslera chyba zapomniał o spoglądaniu za siebie lub chociaż w lusterko, podczas cofania. Uszkodził zaparkowaną za nim Kię Stinger i w pierwszej chwili chyba tego nawet nie zauważył. Zwróćcie uwagę jak otwiera drzwi zaskoczony, że ma problemy z ruszeniem do przodu.
Co należy zrobić w takiej sytuacji? Oczywiście zostawić właścicielowi namiary na siebie. Mamy ważenie, że sprawca nie miał na to szczególnej ochoty, ale całe zajście widział postronny mężczyzna, który chyba zadbał o to, aby sprawca tak po prostu nie odjechał. Skąd posądzenie o brak uczciwości? Numer telefonu zostawiony za wycieraczką okazał się być fałszywy. Gdyby nie kamera z trybem parkingowym, właściciel Stingera mógłby nigdy nie udowodnić sprawcy jego winy.