Akcja miała miejsce w Łodzi, gdzie nieoznakowany patrol z wideorejestratorem, należący do grupy Speed, zauważył BMW na niemieckich tablicach rejestracyjnych. Policja w komunikacie nie sprecyzowała z jakiego powodu funkcjonariusze postanowili „skontrolować auto i kierującego”. Bez względu na powód, ich przeczucie (?) okazało się słuszne – kierowca BMW zaczął uciekać na widok sygnałów świetlnych i dźwiękowych.
Podczas swojej ucieczki, kierujący przekraczał dozwoloną prędkość i przejeżdżał przez skrzyżowania na czerwonym świetle. W pewnym momencie BMW próbowało się wcisnąć między dwa auta jadące sąsiednimi pasami. Doszło do kolizji, uciekinier zatrzymał się, a policjanci wykorzystali ten moment do zatrzymania go.
Podczas sprawdzania w bazach danych wyszło na jaw, że 28-letni łodzianin jest poszukiwany listem gończym w związku z ucieczką z zakładu karnego. Teraz dodatkowo odpowie za niezatrzymanie się do kontroli, jazdę bez uprawnień i szereg innych wykroczeń w ruchu drogowym.
Według komunikatu policji został on ukarany mandatem w wysokości 1500 zł i 7 punktami karnymi. Za ucieczkę przed policją grozi mu 5 lat więzienia. To zastanawiające, ponieważ maksymalny, skumulowany mandat to 1000 zł. Ponadto podczas zatrzymania policjanci podejmują decyzję – albo wystawiają kierowcy mandat, albo uznają że jego zachowanie było na tyle niebezpieczne, że sprawę powinien rozpatrzyć sąd. Z komunikatu wynika natomiast, że zarówno nałożyli oni mandat, jak i skierowali sprawę do sądu.