Site icon Motocaina

To się nazywa wiara w ludzką uczciwość – zostawił kluczyki w aucie za 1,5 mln zł! Zniknęło

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"25316";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Policjanci z komisariatu w warszawskiej dzielnicy Wawer zostali zaalarmowani przez właściciela Bentleya Continentala GT, że jego samochód został skradziony. A mówimy tu o pojeździe, którego wartość wynosi około półtora miliona złotych!

Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że pozostawił auto otwarte z kluczykami w stacyjce i wyszedł tylko do stoiska z pieczywem. Kiedy po chwili wrócił jego samochodu nie było.

Ukradli BMW M2. Wsiedli i odpalili jak swoje

Sprawą zajęli się funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością samochodową. Po trzech godzinach Bentley został zlokalizowany na jednym z parkingów w podwarszawskiej miejscowości. Policjanci zabezpieczyli auto, które wróciło do właściciela. Aktualnie trwają czynności związane z wyjaśnieniem okoliczności kradzieży oraz ustalenia sprawcy.

Musimy przyznać, że jesteśmy pełni podziwu w wiarę właściciela Continentala GT w ludzką uczciwość. Sądził, że nikt nie odważy się ukraść tak drogiego samochodu? Może było trochę w tym racji, ponieważ ekskluzywnych aut nie kradnie się z przypadku, tylko „na zamówienie” (pytanie czy tak nie było). Zastanawia nas tylko jak mógł zostawić „kluczyki w stacyjce” w aucie, które nie ma stacyjki? Może „stacyjka” to inwencja własna policjanta, który pisał informację prasową. Inna sprawa, że założeniem systemu bezkluczykowego jest to, że mamy pilota cały czas w kieszeni, a nie nosimy w ręce i wrzucamy do uchwytu na napoje czy do schowka.

Bentley Ultratank – szalony rosyjski projekt

Szczęśliwe auto się szybko znalazło, ale trwało to trzy godziny. Tak długo zajęło zlokalizowanie pozycji samochodu? Czy może właściciel Bentleya za 1,5 mln zł, poza tym, że ma zwyczaj zostawiania kluczyka w aucie, nie wykupił usługi monitorowania pozycji pojazdu? Ciekawe też czy policji uda się ustalić, kto połasił się na „podjęcie” takiego auta.

Exit mobile version