Na pierwszy rzut oka widoczna jest ewidentna różnica w wielkości obu modeli. Otóż 520-ka jest wysoka na 3,95 m, natomiast 460-ka mierzy 3,77 m. Długość (16,5 m) i masa (40 ton) obu pojazdów jest jednakowy. Czym jeszcze się różnią? Jednostką napędową. W T-520 oferowana jest tylko jedna jednostka o pojemności 13 litrów i w wariantach mocy 440, 480 i 520 KM. W modelu T-460 oferowane są dwa motory: pierwszy o pojemności 11 litrów i w opcjach 380, 430 i 460 KM mocy oraz drugi o pojemności 13 litrów, dokładnie taki sam jak w T-520.
Zaczynamy od T-520. Po otwarciu drzwi to standardowa ciężarówka. Dopiero po wejściu do kabiny widok zaczyna nabierać ciekawszych kształtów. Ogromna przestrzeń kabiny jest naprawdę odczuwalna – do tego płaska podłoga i mamy wrażenie, jakbyśmy byli w małym pokoiku. Ale jak w każdym modelu są wady i zalety. Jest świetna regulacja fotela, która pozwala dostosować optymalny ustawienie siedziska kierowcy, jednak regulacja kolumny kierownicy trochę wydaje się nieco ograniczona.
Ergonomia wszystkich dostępnych urządzeń obsługi auta na przedniej konsoli jest doskonała – także lodówki, która znajduje się pod dolnym łóżkiem – jest w zasięgu ręki. Oczywiście nie jest to „osobówka”, w której bez zmiany pozycji można obsłużyć dosłownie wszelkie funkcje auta, ale te, które są newralgiczne dla bezpieczeństwa jazdy są w intuicyjnych miejscach. Pod kołem kierownicy dostępne są drążki skrzyni biegów, retardera oraz włącznika sygnalizacji kierunku jazdy wraz z obsługą wycieraczek. W samej kierownicy sterować można tempomatem oraz zestawem audio oraz niektórymi opcjami komputera pokładowego.
Drugą część trasy testowej pokonaliśmy T-460. Mimo że wysokość w kabinie jest jednakowa co w 520-stce to 20 centymetrów tunelu silnika daje wrażenie mniejszej przestrzeni. Nie mniej jednak, rozmieszczenie i obsługa urządzeń jest dokładnie taka sama co w bracie bliźniaku.
Ruszamy w drogę. Wciskamy hamulec, wybieramy Drive, wciskamy pedał gazu i ruszamy. Auto płynnie, bez zbędnych szarpnięć startuje z miejsca. Mimo swoich gabarytów prowadzenie 40-tki wydaje się bardzo proste. 520-konna jednostka bez problemów rozpędza 40-tonowy zestaw do prędkości 90 km/h. Na nierównej nawierzchni i koleinach podwozie świetnie amortyzuje wszelkie niedogodności podłoża, a w kabinie mamy wrażenie jazdy po równej drodze. Gdyby założyć, że nie będzie nigdy gwałtownego hamowania, możnaby swobodnie – w ramach testu – stawiać kubek z napojem na stoliku, bez obaw, że za chwilę będzie sprzątanie (oczywiście tego nie polecamy). Po drodze mijamy kilka wzniesień, po których jazda jest czystą przyjemnością – auto nie ma problemów z wjazdem pod górkę na wyższych biegach. Kręte i węższe drogi pokonywaliśmy bez większych utrudnień.
460-tka natomiast daje jednak nieznacznie odczuć, że prowadzimy 40 ton. Troszkę wolniej przyspiesza – czuć masę również podczas wyprzedzania. Różnica między modelami wydaje się być niewielka – to zaledwie 60 koni mechanicznych, 350 Nm i 2 litry mniej. A jednak w czasie jazdy daje się odnieść dziwne wrażenie, że auto niechętnie „zostaje” w koleinach. Trudno jednak odnaleźć tu racjonalne wytłumaczenie tego odczucia, bo w obu autach zastosowano jednakowe podwozie.
Duży może więcej
Nie chodzi tylko o liczbę koni pod maską, ale też wykorzystanie wolnej przestrzeni oraz zagospodarowanie jej do granic możliwości. W T-520 jest mniejszy schowek – może nie poraża wielkością, ale można już uporządkować sobie niezbędne rzeczy wedle własnego swojego upodobania. W schowku z prawej strony znajdują się niezbędne przybory, potrzebne podczas awaryjnego postoju.
Trochę elektroniki i człowiek się gubi
Do obsługi elektroniki auta potrzebne jest… kilku godzinne szkolenie, które pozwoli na początek ustawić wszystkie systemy, tak abyśmy wiedzieli jak obsługiwać te „dobrodziejstwa”. Przede wszystkim „Adaptive Cruise Control” – to aktywny tempomat, który wykorzystuje monitoring drogi przed pojazdem, do wykrywania poprzedzających pojazdów. Pozwala on na bezpieczną jazdę ze stałą prędkością, bez konieczności manualnego jej zmniejszania lub zwiększania – wykorzystuje przy tym retarder bądź konwencjonalny hamulec. Układ dostosuje prędkość do jadącego wolniej przed nami auta, a gdy zdecydujemy się na manewr wyprzedzania, ACC przyspiesza do ustawionej wcześniej predkości. Kolejnym ciekawym rozwiązaniem jest „Front Collision Warning System”, który ostrzega kierowcę o możliwej kolizji za pomocą systemu audio. Idealne dla tych, którzy potrafią się czasem „zagapić” – samochód sam zwolni zachowując bezpieczną odległość lub w najgorszym przypadku użyje hamulca. Oczywiście wszystko można ustawić pod swoje własne preferencje. Następny system to Lane Departure Warning System (LDWS), który ostrzega kierowcę przez głośniki o przekroczeniu linii wyznaczających pas ruchu. W zależności, z której strony przekroczymy linię, z tego głośnika usłyszymy ostrzegawczy sygnał dźwiękowy. Na pokładzie znalazło sie wiele innych systemów wspierających kierowcę, ale również właściciela firmy mającej w swoim parku kilka takich pojazdów. Wystarczy jeździć autem w trybie Eco – przy umiejętnym wykorzystaniu może przynieść wymierne korzyści dla oczędności w całej flocie..
Wrażenia z jazdy
Renault T-Range 460 jeździ się tak, jakbyśmy od zawsze jeździli tym autem. Automatyczna, 12-stopniowa skrzynia biegów działa w sposób idealnie odwzorowujący pracę kierowcy. Wciskając pedał gazu można odnieść wrażenie, że ktoś za nas wykonuje czynności związane ze zmianą biegów, tj. wciskał sprzęgło, zmieniał bieg, zwalniał sprzęgło, wciskał gaz. Dla kierowców zaczynających przygodę w transporcie dalekobieżnym, auto, które „myśli” i odciąga od wielu „niepotrzebnych” czynności, pozwala skupić się na gabarytach pojazdu, czy pokonywaniu zakrętów, a w konsekwencji na bezpiecznym dojechaniu do celu. Praca staje się łatwa, prosta i przyjemna.
Czyli jaki?
Francuzi, próbują wyprzedzać konkurencję – niektórych rywali doganiają, a niektórych przeganiają. Konfigurację auta zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz można dostosować do swoich potrzeb i w zależności od zasobności portfela indywidualizować do woli nadwozie. Naszym zdaniem to świetny pojazd dla wszystkich tych, którzy lubią mieć na pokładzie „na wszelki wypadek” mrowie systemów wspierającyh kierowcę oraz tych, dla których oszczędność jazdy jest priorytetem.