Totalnie zdominowana przez mężczyzn Formuła 1 nie jest chyba pisana Sussie Wolf. W ostatni piątek Susie Wolff wzięła udział w sesji treningowej na torze Cicruit de Catalunya, w barwach Williamsa, ale dla niej jest to ciągle za mało.
Wolff była już blisko startów w tym sezonie, gdy na początku tegorocznej edycji Valtteri Bottas z powodu kontuzji pleców nie mógł wystartować w pierwszym wyścigu. Szefostwo Williams Martini Racing podjęło wtedy szybką decyzję o zatrudnieniu Adriana Sutila. Susie Wolff usłyszała wtedy, że nie jest prawdziwym kierowcą rezerwowym. W wywiadach dawała znać o swym rozczarowaniu zaistniałą sytuacją.
Teraz sytuacja wygląda podobnie – żona Toto Wolffa nie zamierza dłużej czekać. Tym bardziej, że perspektywa regularnych startów w ogóle się nie przybliża. O ostatecznej decyzji dowiemy się jednak dopiero po wyścigu na torze Silverstone, który odbędzie się w lipcu. Póki co jej kontrakt gwarantuje, że wystąpi w treningu podczas GP Wielkiej Brytanii.
Trzymamy kciuki, aby przygoda Susie z F1 nie zakończyła się tylko na treningu.