Praworządni przedstawiciele władz zoczyli nieprawidłowo zaparkowanego Volkswagena Beetle i jak na strażników miejskich przystało, sumiennie wypisali mandat. Dopiero bliższa inspekcja w poszukiwaniu numerów na tablicy rejestracyjnej uświadomiła im, że mają do czynienia nie z prawdziwym pojazdem, ale… rzeźbą ze śniegu.
fot. materiały prasowe
|
Mundurowi tłumaczyli się gęsto, że samochód wyglądał całkowicie realistycznie i każdy by się nabrał. Nie mówiąc już o tym, że rzeźba czy nie – blokował ruch. Pojawiły się też głosy, że strażnicy w rzeczywistości od początku uczestniczyli w żarcie… ale czy to nie wykręt, by uniknąć blamażu?
Niemniej – trochę wiosennego słońca i problem powinien sam się rozwiązać!