Wielkopolska straż miejska dzielnie pilnuje porządku na ulicach. Kilka dni temu zablokowała możliwość dalszej jazdy uchodźcom z Ukrainy, którzy zatrzymali się w Poznaniu na jeden nocleg. Sytuacja zdenerwowała jednego z mieszkańców Poznania, który rozpętał burzę w lokalnych mediach.
Dwa samochody marki Lexus i Audi na ukraińskich numerach rejestracyjnych zostały zablokowane za nieprawidłowe parkowanie na poznańskiej starówce.
Decyzja funkcjonariuszy nie spodobała się jednemu z mieszkańców Poznania, który powiadomił lokalne media. Głos Wielkopolski opublikował list, do którego dołączył zdjęcia.
„Tak straż miejska potraktowała samochody z Ukrainy, które przyjechały w nocy z uciekinierami. Zakaz parkowania zakazem, ale auta nie blokowały i nie utrudniały ruchu. Strażnicy nie zgodzili się na odstąpienie od wymierzenia kary. W opinii niektórych świadków jest ok, bo ich nie stać na takie samochody. Gdzie my mieszkamy?”
– napisał czytelnik w liście do Głosu Wielkopolskiego.
Lokalna gazeta poinformowała, że czytelnik próbował namówić strażników do odstąpienia od karania kierowców w związku z sytuacją. Niestety, jego argumenty nie przekonały poznańskich strażników.
Poznańska straż miejska w odpowiedzi na zapytanie przesłane przez redakcję poinformowała, że decyzję o sposobie zakończenia czynności wobec sprawcy wykroczenia podejmuje indywidualnie strażnik miejskich. Bierze on pod uwagę wszystkie okoliczności związane z popełnionym wykroczeniem.
Zobacz: Niemcy przebili polską straż miejską!
W przypadku tej historii obcokrajowcy zostali ukarani mandatem w wysokości 100 złotych każdy. Karę musieli zapłacić na miejscu w złotówkach, tak jak wszyscy obcokrajowcy nie zamieszkujący na terenie Polski lub Unii Europejskiej.
Czy Waszym zdaniem strażnicy z Poznania postąpili słusznie? Czy zgodnie z życzeniem Pana Jacka powinni „uzyskać choć trochę życzliwości”?