10 października 2020 roku SSC Tuatara unicestwiło poprzedni rekord ustanowiony przez Koenigsegg Agera RS. W ciągu dwóch przejazdów SSC Tuatara osiągnął średnio 508 km/h, pokonując średnią 447 km/h Agery RS.
Ta średnia nie mówi nam jednak wszystkiego. W ostatnim przejeździe SSC Tuatara osiągnął maksymalną prędkość 533 km/h, podnosząc poprzeczkę jeszcze wyżej, jeśli chodzi o najwyższą prędkość osiąganą na drodze publicznej.
Przeczytaj też: Najszybsze seryjnie produkowane auto to…? Odpowiedź jest zaskakująca!
Nie wszyscy jednak wierzą w ten rekord i poddają w wątpliwość osiągnięcie przez Tuatarę 533 km/h. Kontrowersje są związane z edycją filmu z próby bicia rekordu, na którym widać pewne nieścisłości związane z sygnałem GPS.
Jerod Shelby, założyciel i dyrektor generalny SSC, opublikował wideo, w którym mówi, że SSC ma zamiar ponownie pobić rekord prędkości:
Im więcej patrzyliśmy i im więcej próbowaliśmy analizować, tym bardziej martwiliśmy się, że pojawiły się wątpliwości w związku między materiałem wideo a sygnałem GPS.
Bez względu na to, co zrobimy w najbliższych dniach, aby spróbować uratować ten konkretny rekord, zawsze będzie na nim plama… musimy ponownie nagrać bicie rekordu, musimy to zrobić jeszcze raz. I zrobić to w sposób niezaprzeczalny i niepodważalny.
Shelby mówi, że SSC przygotuje się do kolejnego bicia rekordu i zrobi to w „bardzo bliskiej przyszłości”. Tym razem Tuatara będzie wyposażony w wiele jednostek GPS od różnych producentów. Ponadto Shelby zaprosił na wydarzenie niektórych YouTuberów, którzy zakwestionowali rekord, przeprowadzając analizy wideo.
Przeczytaj też: Zofia Peda-Proffit: najszybsza Polka świata
W obecnej sytuacji, pierwotny, deklarowany przez SSC Tuatara rekord prędkości samochodu seryjnego, nie trafi do księgi rekordów. Będziemy więc niecierpliwie czekać na drugi, wyjaśniający wszystkie kontrowersje przejazd.