Site icon Motocaina

Sprzedam punkty karne – najbardziej chętni Ukraińcy

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"12365";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Proceder handlu punktami karnymi to nic nowego. Od wielu lat temat regularnie przewija się na łamach prasy. Cały proceder opiera się na tym, że nie zawsze zdjęcie z fotoradaru jest na tyle wyraźne, że uda się zidentyfikować osobę siedzącą za kółkiem. W takiej sytuacji właściciel pojazdu musi ujawnić, kto w danym momencie prowadził samochód. 

W internecie pojawia się mnóstwo ogłoszeń osób, które nawet przed sądem będą w stanie przysiąc, że to właśnie w ich rękach znajdował się samochód w dniu zarejestrowania wykroczenia. Oczywiście wszystko ma swoją cenę. Stawki na rynku są różne. Od 20 do 150 zł za jeden punkt karny. Co ciekawe, wiele z tych osób podaje adresy mailowe i numery telefonów, zupełnie nie biorąc pod uwagę konsekwencji.

Kilka miesięcy temu w sieci pojawiła się strona internetowa reklamowana hasłem „sprzedaj punkty karne cudzoziemcowi”. Najbardziej zainteresowani tematem są obywatele Ukrainy. Po dogadaniu się z taką osobą kierowca wskazuje na wezwanie służb dane zagranicznego kierowcy. Polskie organy mogą próbować odnaleźć taką osobę i ukarać, ale bardzo często nie jest to proste. 

Zanim zainteresujemy się takim tematem, warto pomyśleć o konsekwencjach. Taki czyn jest bowiem karalny. Grozi nam odpowiedzialność za składanie fałszywych zeznań. Maksymalna kara za taki występek to nawet 8 lat więzienia.

Exit mobile version