Site icon Motocaina

Specjalistyczna karetka w pancernej obudowie

Żaden element uzbrojenia czy wyposażenia polskiej armii nie wzbudził tyle kontrowersji, co Kołowy Transporter Opancerzony, którego nazwa została wybrana  w wyniku konkursu ogłoszonego przez „Nową Technikę Wojskową”. Chwalony przez żołnierzy, jako odporny na „miny-pułapki” zwane IED (ang. Improvised Explosively Device – improwizowane urządzenie wybuchowe), ponieważ chroni przed wybuchem pod kołem ładunku do 6 kg TNT; krytykowany przez część dziennikarzy i tzw. „znawców branży”, Rosomak nieustannie wzbudza skrajne wręcz emocje.

Jakby na przekór medialnym burzom Wojskowe Zakłady Mechaniczne SA w Siemianowicach Śl. producent KTO otrzymały nagrodę specjalną Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach 2010, za wóz ewakuacji medycznej w wersji PKW ISAF Afganistan. To wyjątkowe wydarzenie dla ratownictwa medycznego, a dla wojskowego w szczególności.

Należy zaznaczyć, że WZM SA są producentem podwozia, natomiast specjalistyczna zabudowa medyczna została wykonana przez AMZ-Kutno Spółkę z o. o. Ponadto Rosomak otrzymał cały szereg krajowych rozwiązań, takich jak system gaśniczy Stopfire, system łączności wewnętrzej Fonet, przyrząd obserwacyjny kierowcy PNK-72 Radomka czy radiostacje VHF z Radmoru.

Jedyny, znajdujący się w Polsce egzemplarz z zamontowanymi osłonami zaprezentowano podczas MSPO 2010 w Kielcach.
fot. Jolanta Niderla-Witkowska

W czym tkwi wyjątkowość pojazdu?
Atutami Rosomaka są przede wszystkim: ciekawa, ramowa konstrukcja, silnik, terenowy układ jezdny i pancerna obudowa – dzięki którym pojazdy te zapewniają odpowiednią ochronę oraz charakteryzują się dużą mobilnością taktyczną.

KTO z założenia miał być pojazdem modułowym, łatwym w modyfikacji. Temu celowi służy konstrukcja ramowa, oparta o wzdłużną belkę stalową, do której montowane są wszelkie elementy układu zawieszenia, nadwozie oraz silnik. Rama nie tylko przenosi obciążenia i zapewnia sztywność elementów kadłuba, ale również zwiększa odporność na wybuchy min i improwizowanych ładunków wybuchowych (zwanych popularnie „ajdikami”).

Duża moc sześciocylindrowego rzędowego silnika wysokoprężnego o pojemności skokowej 11,7 litra, z turbodoładowaniem Scania D1 12 56A03PE, o mocy maksymalnej 360kW/2100 obr./min i trwałej 294kW/2100 obr./min., pozwala rozwinąć prędkość maksymalną do 100 km/h.  Maksymalny osiągany moment obrotowy to 1970Nm, trwały 1670Nm.

Silnik współpracuje z automatyczną skrzynią biegów ZF 7HP 902S Ecomat z 7 przełożeniami do przodu oraz 1 do tyłu. Układ wylotowy wyposażony jest w system chłodzenia spalin. Zapas paliwa wynosi 325 litrów.

Terenowy układ jezdny – osiem kół o rozmiarze 14.00R20, współpracujących z centralnym układem regulacji ciśnienia w oponach oraz niezależne zawieszenie – oparte na mocowanych do belki nośnej wahaczach, amortyzowane poprzez układ hydropneumatycznych siłowników – pozwala z łatwością pokonywać przeszkody.

Rosomaki produkowane są w kilku klasach ochrony balistycznej, w zależności od przeznaczenia (i siłą rzeczy będących pochodną ich masy). Pojazd w wersji ISAF Afganistan (Internatinal Security Assistance Forces – Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa) posiada dodatkowe opancerzenie oraz ochronę na poziomie 4 tj. ze wszystkich kierunków. Jako ciekawostkę można dodać, że do jego produkcji używa się obecnie stali pochodzenia krajowego.

Pancerz składa się z dwóch warstw, przedzielonych kilkunastomilimetrową (pustą lub wypełnioną pianką – w celu zwiększenia wyporności wozu) przestrzenią. Dla polskiego odbiorcy 14,5 mm warstwę zewnętrzną montuje się do 8 mm warstwa zasadniczej, wykonanej z blachy stalowej.

W pierwszych egzemplarzach WEM pozostawiono standardowy kadłub, ale bardzo szybko stwierdzono konieczność jego modernizacji. Spawana nadbudówka przyczyniła się do zwiększenia funkcjonalności, ale mimo podwyższenia pojazdu, zapewnia on taką samą mobilność i ochronę balistyczną, co wersje bazowe Rosomaka. Po usunięciu oryginalnej płyty dachowej przedział transportowy KTO WEM został powiększony na całej długości i szerokości. Uzyskaną przestrzeń zagospodarowano na półki i schowki przeznaczone na drobny sprzęt medyczny. Zewnętrznie pojazd różni się od wersji bazowej również specjalnym oznakowaniem, zgodnym z normą obronną NO-02-A032:200, jak również dodatkowym pancerzem, wraz z systemem lekkich osłon RPGnet, montowanych z reguły na miejscu przeznaczenia, z możliwością łatwej naprawy w warunkach polowych.

System ten jest o 80/90% lżejszy zarówno od konkurencyjnych rozwiązań na bazie prętów, jak również tradycyjnych, metalowych systemów opancerzenia, co przekłada się na zwiększenie mobilności i zasięgu operacyjnego pojazdów. Ma to niebagatelne znaczenie w warunkach bojowych, gdzie WEM musi wywiązać się ze swoich podstawowych zadań, a mianowicie: zbiórki i ewakuacji rannych i porażonych z pola walki oraz umożliwienia udzielenia im pierwszej pomocy.

Wnętrze KTO Rosomak w wersji medycznej.
fot. Jolanta Niderla-Witkowska

Ambulans czy KTO?
Rosomak w tej wersji specjalistycznej umożliwia transport sześciu rannych – trzech w pozycji siedzącej, trzech w leżącej. Znaczącym ułatwieniem jest wyposażenie dwóch (z trzech) miejsc dla noszy, w system hydraulicznego wspomagania załadunku i wyładunku.

Mimo charakterystycznych cech Kołowego Transportera Opancerzonego, Rosomak WEM jest ambulansem, wyposażonym w specjalistyczny sprzęt służący do ratowania zdrowia i życia, z tą różnicą, że w warunkach bojowych lub w przypadku operacji pokojowych, czas dotarcia do punktu opatrunkowego czy szpitala polowego może być znacznie wydłużony. Dlatego wojskowy ratownik medyczny musi być przygotowany na każdą ewentualność, a sprzęt którym dysponuje przystosowany do sytuacji niespotykanych w ratownictwie cywilnym. W szczególności:

– zbiórki rannych i porażonych z pola walki w bezpośredniej styczności z przeciwnikiem i ich ewakuacji do punktów opatrunkowych

– udzielania pierwszej pomocy medycznej rannym i porażonym, obejmującej zaopatrzenie ran i urazów oraz podtrzymanie podstawowych czynności życiowych, przez załogę wozu

– w przypadku misji pokojowej – udzielania pierwszej pomocy lekarskiej obejmującej resuscytację i stabilizację czynności życiowych w rejonach zagrożenia.

Stąd wyposażenie, w którego skład wchodzą m.in.: defibrylator, instalacja tlenowa z trzema punktami poboru typu AGA, 2 plecaki z wyposażeniem medycznym, ogrzewacz płynów infuzyjnych Medterm ML094004, rękaw termoizolacyjny Medterm ML0940005, nosze zgodne ze standardem NATO: STANAG 2040, nosze podbierakowe i zbierakowe wsx-e z 3 pasami zabezpieczającymi o regulowanej długości; kołnierze ortopedyczne, szyny próżniowe, szyny Kramera, deska ortopedyczna Iron Duck Ultra VUE 18″, pasy bezpieczeństwa do desek, stabilizator głowy klockowy do noszy podbierakowych i desek, 3 maski tlenowe, 2 przepływomierze, 6 uchwytów na broń oraz 4 śpiwory Yeti, kuchenka na paliwo płynne, komplet garnków i pojemnik na paliwo płynne oraz wiele drobnego sprzętu.

Ściany wewnętrzne wyłożono specjalnym materiałem, który umożliwia łatwą dezynfekcję i nie powoduje przepięć podczas używania defibrylatora. W celu zapewnienia komfortu termicznego zainstalowano dodatkowy zespół klimatyzatora o mocy cieplnej 4 kW i dwa ogrzewacze o mocy cieplnej po 5,5 kW oraz instalację elektryczna o napięciu 12VDC i wydajności prądowej 60A oraz instalację 230VAC i wydajności 1kW.

Pomyślano również o odpowiednim oświetleniu, montując w stropie 6 lamp fluorescencyjnych, zaprojektowanych specjalnie dla tego pojazdu oraz 4 punktowe źródła światła nad miejscami dla rannych. Zmodernizowano także pozostałe systemy pojazdu.

System teleinformatyczny został rozbudowany o pulpity sanitariuszy oraz podsystem łączności bezprzewodowej typu PNR, umożliwiający łączność pomiędzy dowódcą pojazdu a zespołem ratunkowym, pracującym w odległości do 800 m. od transportera. System obserwacyjny wozu ewakuacji medycznej został doposażony w urządzenie POZOR, w skład którego wchodzą: kamera dzienna i kamera IR na podczerwień. Obraz z kamer wyświetlany jest na terminalu DD9620T o przekątnej 10,4″, umieszczonym na stanowisku dowódcy pojazdu. Z terminalem tym został zintegrowany także wojskowy odbiornik nawigacji satelitarnej typu HGPST T pracujący w trybie SPS.

WEM umożliwia transport nawet 6 rannych.
fot. Jolanta Niderla-Witkowska

Załoga czyli kto?

Pytanie o skład załogi KTO WEM, jest pytaniem o kondycję wojskowej służby zdrowia w ogólności. Zgodnie z informacjami uzyskanymi od ppłk. Joanny Klejszmit-Bodziuch – rzecznik prasowej Inspektoratu Wojskowej Służby Zdrowia, Grupę Ewakuacji Medycznej stanowić mają:

dowódca w stopniu podoficera – ratownik medyczny

ratownik medyczny

kierowca/sanitariusz

–  sanitariusz

Zastanawia fakt, iż do tej pory w literaturze fachowej, jak również w doniesieniach medialnych funkcjonowały różne wersje składu załogi KTO WEM, z których to koncepcji wyłania się obraz służby, która przechodzi głębokie przemiany. Trzy-, (czy zależnie od źródła) czteroosobowa obsada pojazdu uosabia wielość koncepcji i pomysłów na wojskową służbę zdrowia. W różnych publikacjach pojawiały się dotąd sprzeczne informacje. Te sprzed kilku lat donosiły, jakoby dowódcą załogi miał być lekarz, nowsze obsadzały w tej roli ratownika medycznego. Autorka artykułu spotkała się również z wersją, że obsadę transportera ma stanowić dwóch sanitariuszy, dwóch ratowników lub po jednym ratowniku i sanitariuszu oraz kierowca, będący w razie potrzeby mechanikiem. Skąd taka rozbieżność opinii, wśród których niezmienne są tylko dwa pewniki, że transporter musi obsługiwać załoga i że niezbędny jest kierowca?

Wypracowaniu jednolitych rozwiązań zdecydowanie nie służą  ciągłe zmiany personalne na kluczowych dla wojskowego ratownictwa medycznego stanowiskach oraz dążenie niektórych polityków do podporządkowania struktur wojskowych władzom cywilnym, w tym koncepcja wg. której niektóre placówki i zadania wojskowej służby zdrowia miałyby przejąć samorządy. Wg  gen. bryg. dr n. med. Andrzeja Wiśniewskiego – szefa IWSZ do 25.01.2010 r.: „Teraz największy nacisk chcemy położyć na rozwiązania systemowe. Rezygnujemy nawet z części etatów lekarzy na szczeblu batalionów, ponieważ armia została wyposażona w wozy opancerzone.

Na razie zmiany ograniczają się prawie wyłącznie do roszad personalnych, gdyż w samym tylko 2010 r. funkcję Szefa Inspektoratu Służby Zdrowia WP pełnili również: gen. bryg. lek. Sławomir Marat, którego powołanie szef MON Bogdan Klich motywował koniecznością zintensyfikowania zmian w wojskowej służbie zdrowia oraz płk lek. Piotr Dzięgielewski i to zapewne nie koniec „rozwiązań systemowych”.

W ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z sytuacją, kiedy to wojskowa służba zdrowia oraz związany z nią system szkolnictwa, zostały praktycznie zlikwidowane, poprzez wchłonięcie przez struktury cywilne. W 2002 r. Sztab Generalny Wojska Polskiego uznał likwidację etatów lekarzy wojskowych za jedną z form redukcji kosztów ponoszonych przez  siły zbrojne. W 2003 r. taki sam los spotkał Wojskową Akademię Medyczną w Łodzi.

Stan osobowy służb ratowniczych zaczął kurczyć się gwałtownie, pogorszyła się też dostępność do świadczonych usług. Dopiero od niedawna wdrażane są programy badań profilaktycznych, w tym bardzo nowatorski – badań genetycznych dla wszystkich żołnierzy zawodowych, umożliwiający identyfikację chorób, na które mogą oni zapaść w przyszłości. Są to działania długofalowe i bardzo kosztowne. Następuje również powolna, ale systematyczna poprawa związana z edukacją nowych kadr ratowników medycznych m.in. w Centrum Szkolenia Wojskowych Służb Medycznych w Łodzi. IWSZ zakłada, że w najbliższych latach sanitariuszy (zwanych potocznie paramedykami) zastąpią ratownicy medyczni, profesjonalnie przygotowani do pełnienia swoich funkcji.

W przypadku lekarzy wojskowych sprawa wygląda nieco inaczej – w  ostatnich latach zgłębianie zasad desmurgii nie mogło konkurować z cywilnym systemem szkoleń. Poprzednio absolwent WAM musiał przepracować dla wojska 12 lat. Dzisiaj nie ma już ani takiej uczelni ani takiego obowiązku.

Zatrudnienie w wojskowej służbie zdrowia przestało wiązać się z przywilejami (zarobki również nie należą do najwyższych), podczas gdy wymaga ono gotowości do pracy w każdych warunkach. Dopiero w roku akademickim 2010/11 kształcenie lekarzy w mundurach zostało podjęte na nowo na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi. Poszukiwania medyków, chętnych do wyjazdu na misje zagraniczne, również nie dały większych rezultatów, chociaż mówiono nawet o zatrudnianiu lekarzy z Ukrainy. Polskim kontyngentom wojskowym szczególnie doskwiera brak anestezjologów. Operacje z konieczności muszą odbywać się w składach międzynarodowych. Dlatego wcześniejsze założenia co do obsady KTO WEM musiały ulec modyfikacji.

Mimo trudności, Wojskowy Inspektorat Służby Zdrowia podjął się przeprowadzenia głębokich przemian, sięgających daleko w przyszłość. Ich papierkiem lakmusowym jest wyposażenie w nowoczesny sprzęt. Terroryzm i wojna podjazdowa, to nowe zagrożenia, których nie można lekceważyć, a podstawowym celem – oprócz zapewnienia stabilizacji na danym terenie – jest ochrona żołnierzy w trakcie działań bojowych. Istnieje nadzieja, że wojskowe służby ratunkowe zostaną należycie doposażone, a stan kadry i jakość sprzętu, którym mogą dysponować  poprawi się na tyle, by móc skutecznie służyć żołnierzom na polu walki i poza nim. Rosomak, to Kołowy Transporter Opancerzony, zdolny sprostać nawet wyzwaniom wojny asymetrycznej, dalekiej od honorowych zasad postępowania i nie opartej na jasnych regułach. Jednak tylko czas jest w stanie wykazać czy jest przyszłością wojskowej służby zdrowia.

Artykuł powstał dzięki uprzejmości kierownika ZPS WITPiS w Sulejówku ppłk. dr inż. Przemysława Simińskiego oraz Michała Rumina Rzecznika Prasowego WZM SA w Siemianowicach Śl.

Ważniejsza literatura:

Materiały informacyjne WZM SA Siemianowice Śl.

Simiński P.: Pojazdy kołowe w wojskowym transporcie medycznym. Bellona, nr 1/2008, s.175-181.

Kaleta W.: Wojskowa służba zdrowia dziś i jutro. Przegląd logistyczny, nr 3/2008, s. 40.

Reszczyk B.: Wywiad z gen. bryg. dr n. med. Andrzejem Wiśniewskim. Praca i Zdrowie nr. 3/2009.

Cielma M.: KTO Rosomak. militarium.net, 22.01.2008 r., http://www.militarium.net/viewart.php?aid=131

 

Exit mobile version