Bernie został oskarżony o wręczenie łapówki byłemu urzędnikowi publicznego bawarskiego banku BayernLB, Gerhardowi Gribkowsky’emu. W konsekwencji miało dojść do umyślnego zaniżenia cen przy sprzedaży akcji F1 grupie inwestycyjnej CVC Capital Partners w 2005 roku. To inni udziałowcy, którzy okazali się przy tym stratni, przede wszystkim grupa Constantin Medien, wszczęli postępowanie prawne w 2011 roku. Za łapówkę w wysokości, bagatela, 44 milionów dolarów, Gribkowsky został skazany na osiem i pół roku więzienia. Ecclestone stawił się na rozprawie w charakterze świadka, ale z supozycją, jakoby był wspólnikiem, a nie ofiarą, zupełnie się nie zgadza.
Bernie Ecclestone ma poważne kłopoty |
fot. materiały prasowe
|
Twierdzi, że owszem, wyłożył pieniądze, ale w obawie przed donosem do urzędu skarbowego, w stresie i pod presją. Ecclestone zamierza walczyć o swoje, ale jest świadom konsekwencji. W rozmowie z Associated Press powiedział, że przyjmuje oskarżenie, ale jego prawnicy już myślą nad odpowiedzią na zarzuty. List zostanie wysłany do monachijskiego sądu.
Wie również, iż CVC będzie się zapewne domagało jego usunięcia ze stanowiska.
Będą prawdopodobnie zmuszeniu do pozbycia się mnie, jeśli przyjdą po mnie Niemcy. To dość oczywiste, gdy zostanę zamknięty – podsumował w rozmowie z Sunday Telegraph.