Kryminalni z gdańskiej komendy zdobyli informację, że mężczyzna użytkujący czerwonego Seata kradnie paliwo ze stacji benzynowych, ale nie tak że tankuje auto i ucieka bez płacenia. W trakcie pracy nad tą sprawą funkcjonariusze sprawdzili między innymi zapisy kamer z monitoringów i zauważyli, że mężczyzna podjeżdżający pod dystrybutor, tankuje jednocześnie dwa rodzaje paliwa. Proces tankowania odbywał się dyskretnie, ponieważ odbywał się przy otwartych drzwiach jego samochodu. Policjanci nie mieli wątpliwości, że mężczyzna w jakiś sposób zakłóca pracę urządzenia odmierzającego ilość paliwa.
Okradli auto na stacji benzynowej w biały dzień
Na początku tygodnia kryminalni pojechali na stację benzynową, na której sprawca kradł wcześniej paliwo i zaczaili się na niego. Po pewnym czasie rzeczywiście pojawił się czerwony Seat, z którego wysiadł mężczyzna znany policjantom z zapisu monitoringu, po czym rozpoczął tankowanie palia. Funkcjonariusze zatrzymali go na gorącym uczynku.
Uciekał przed policją i… zatrzymał się, by zatankować samochód!
Na miejsce przyjechali policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej i policyjny technik, którzy przeprowadzili oględziny, zabezpieczyli ślady oraz sporządzili dokumentację fotograficzną. W samochodzie sprawcy znaleziono kilkanaście kanistrów, a w jego mieszkaniu kolejnych kilkanaście, ale wypełnionych paliwem. Kryminalni ustalili, że mężczyzna podczas tankowania zakłócał pracę dystrybutora i tankował jednocześnie dwa rodzaje paliwa. Płacił za kilka zatankowanych litrów, a kolejne kilkadziesiąt kradł.
Zatrzymany 39-latek trafił do policyjnego aresztu i łącznie usłyszał 20 zarzutów kradzieży z włamaniem oraz jeden usiłowania kradzieży z włamaniem. Decyzją prokuratora został objęty policyjnym dozorem oraz musi wpłacić poręczenie majątkowe. Grozi mu do 10 lat więzienia.