Szansa dla niewidomych kierowców…? |
![]() |
fot. materiały prasowe
|
Według raportu, pierwsze prototypy pojawią się na salonach motoryzacyjnych w 2019 roku, a do 2025 roku spotkamy się już z zaawansowanymi technicznie modelami. Według osób, które zajmowały się badaniem, następstwa tego rynkowego debiutu byłyby ogromne.
Spójrzmy:
- Samoprowadzące się samochody byłyby kontrolowane przez komputer, który dostosowywałby prędkość i przestrzeń, jaką maszyna zajmowałaby na drodze. To oznaczałoby jezdnie o mniejszej powierzchni, a tym samym mniejsze koszta budowy infrastruktury drogowej;
- Dzięki komputerom sterującym samochodami, jazda mogłaby być bardziej ekonomiczna i szybsza, a w dodatku redukowałaby ruch uliczny;
- Takie samochody eliminowałyby występowanie sygnalizacji drogowej, a co za tym idzie – pobór energii;
- Uniknęlibyśmy ponad dwóch milionów ofiar wypadków rocznie;
- Rząd i władze lokalne musiałyby dostosować wysokości mandatów i obecność patroli policyjnych do bezwypadkowych i w pełni automatycznych samochodów;
- Tańsze i bardziej dostosowane do potrzeb człowieka samochody mogłyby być rozwiązaniem problemu dla ludzi niewidomych, a także młodszych użytkowników drogi.
Raport przedstawił oczywiście same pozytywne strony samoprowadzących się samochodów. Nie należy zapomnieć jednak o tym, że istnieje możliwość błędu komputera, co może skutkować bardzo przykrymi konsekwencjami. Czy uważacie, że tego typu maszyny zrewolucjonizują rynek i zastąpią dotychczasowe samochody?