Do kolizji doszło na jednym ze skrzyżowań w Ustrzykach Dolnych. Jadący ulicą rowerzysta zignorował czerwone światło, uderzył lekko w samochód wyjeżdżający z prawej strony, odbił się od niego i omal nie wpadł pod auto nadjeżdżające z lewej strony.
O zdarzeniu informuje podkarpacka policja, w której komunikacie możemy przeczytać, że powodem wjechania na skrzyżowanie na czerwonym świetle była „awaria linki hamulca w rowerze”. Czyżby zerwała się podczas próby zatrzymania roweru? No i co z drugim hamulcem? Jeśli też nie działał, to dlaczego mężczyzna jeździł po drogach publicznych niesprawnym pojazdem?
I dlaczego policja podaje taką przyczynę kolizji, jednocześnie publikując nagranie z monitoringu, na którym widać, że mężczyzna dziarsko pedałuje, mijając linię warunkowego zatrzymania oraz sygnalizator z czerwonym światłem? Dopiero na widok samochodu podjął paniczną próbę zatrzymania się. Policja nie informuje czy rowerzysta otrzymał jakąś karę. Według taryfikatora mandatów powinno to być od 300 do 500 zł. Do tego należy doliczyć 500 zł za spowodowanie kolizji oraz ewentualne naprawy dwóch samochodów, które uczestniczyły w zdarzeniu.