Samochód z kamerą jedzie lewym pasem z dość dużą prędkością. Nagle z prawej strony wyprzedza go Nissan, który wjeżdża przed niego i hamuje, doprowadzając do kolizji. Klasyczna próba wyłudzenia odszkodowania?
Autor nagrania wyjaśnia, że poruszał się z prędkością 130 km/h i trzymał się lewego pasa, aby umożliwić wjazd na drogę szybkiego ruchu pojazdom na pasie rozbiegowym (rzeczywiście widać je na nagraniu). Kierujący Nissanem mógł poczuć się „urażony” tym, że auto z kamerą nie zjechało na prawy pas, gdy je dogonił i dać wyraz swojemu niezadowoleniu w najgłupszy możliwy sposób.
A was które wytłumaczenie bardziej przekonuje? Próba wyłudzenia odszkodowania, czy postraszenie kierowcy auta z kamerą za jazdę lewym pasem?