Od samego początku widać było, że kierujący BMW nie powinien tego ranka wsiadać do auta. Kamera zarejestrowała jak wyjeżdża z drogi podporządkowanej tak szeroko, że wjeżdża na trawę po lewej stronie ulicy. Następnie skręca w prawo, by szerokim łukiem odbić ponownie w lewo. Znów z marnym skutkiem, ponieważ wpada na chodnik i trawnik, a następnie znów ląduje po złej stronie ulicy.
Później był chyba trochę zdezorientowany i zatrzymał się na skrzyżowaniu, dzięki czemu kierujący busem mógł go bezpiecznie ominąć. Po ruszeniu, BMW ponownie zatrzymało się po kilkunastu metrach. Ten moment wykorzystał kierowca auta z kamerą, który wyskoczył z auta i wyciągnął kluczyki ze stacyjki pirata. Z pomocą przyszli mu przechodnie i wspólnie zaczekali do przyjazdu policji.
Okazało się, że prowadzący BMW 66-latek miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. To nie pierwsza taka sytuacja w jego „karierze” – ciąży już na nim sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, nałożony właśnie za jazdę pod wpływem alkoholu. Teraz grozi mu kara nawet do 5 lat więzienia.