Do potrąceń dochodzi zwykle w sytuacjach, kiedy ani kierowca, ani pieszy, nie patrzą tam, gdzie powinni. Co gorsza, dochodzi także w sytuacjach, gdy pieszy widzi samochód jadący w jego stronę i wtedy podejmuje decyzję wejścia na ulicę.
Pieszy wlazł prosto pod BMW. Wina oczywiście kierowcy?
Tak jak na poniższym nagraniu. Pieszy nawet zatrzymał się na moment. A kiedy upewnił się, że w jego stronę jedzie z niemałą prędkością Cinquecento i wcale nie zwalnia, wszedł na pasy. Tego kierowca nie przewidział, więc chociaż zareagował natychmiast, było już za późno.
Kierowca nie widział pieszych, piesi nawet nie spojrzeli w stronę samochodu
Pieszy na szczęście w ostatnim momencie się zatrzymał, a kierujący, chociaż wpadł w poślizg, zdołał go ominąć.