Europa, nawet Zachodnia, nie jest przygotowana na to, by przyjąć pakiet mobilności, gdyż funkcjonowanie obecnego systemu transportu drogowego opiera się na pracy przewoźników z części Środkowo-Wschodniej kontynentu. Choć wydaje się, że Niemcy i Francja najbardziej na tym skorzystają w przyszłości, to skutki nowego prawa odczują wszyscy Europejczycy w postaci wzrostu cen towarów i żywności.
Z danych Grupy Inelo wynika, że wartość rynku przewozowego ma się zwiększyć o 3,1 proc. do 2020 roku, zatem popyt na te usługi będzie rósł. Jeśli wschodnioeuropejscy przewoźnicy zaczną wozić mniej, czy kierowcy zawodowi z krajów Starej Unii sprostają zapotrzebowaniu na transport? Zdaniem Kamila Wolańskiego, eksperta Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców, kontrowersyjne decyzje Komisji TRAN w sprawie pakietu mobilności powinny budzić niepokój wszystkich krajów Wspólnoty.
Do następnego etapu prac skierowano wszystkie dokumenty przegłosowane wcześniej w Parlamencie Europejskim w pierwszym czytaniu dotyczące:
- delegowania kierowców w sektorze transportu drogowego, 28 za, 16 przeciw, 3 wstrzymało się
- maksymalnych okresów przerw, odpoczynków, prowadzenia pojazdu, 30 za, 15 przeciw, 2 wstrzymało się
- dostępu do rynku przewozowego, 30 za, 14 przeciw, 2 wstrzymało się.
Najwięcej na nowych regulacjach unijnych w ramach „ochrony” swojego rynku skorzystają Niemcy, Francja, a także Włochy, Austria i kraje Beneluksu. Ciężko przewidzieć wpływ pakietu na gospodarkę Wielkiej Brytanii oraz Irlandii z uwagi na brexit. Razem z Polską najbardziej ucierpią między innymi Rumunia, Litwa, Słowacja, Bułgaria i Łotwa.
Niepocieszeni z uwagi na dalekie trasy typu cross-trade i udział w kabotażu będą też Portugalczycy i Hiszpanie. Jeśli Europa Środkowo-Wschodnia będzie przewozić mniej towarów, jak zostanie wypełniona luka pomiędzy popytem na transport transgraniczny a niedoborem wykwalifikowanych kierowców samochodów ciężarowych?